W ostatnim czasie dość sporo postów poświęciłam ekologii. Uważam to za bardzo ważny temat, który niby jest oczywisty, a kiedy przychodzi do realizacji to już bywa z tym różnie. Dzisiaj będzie trochę o marnowaniu jedzenia. Rocznie w marnuje się 1,3 miliarda ton żywności, w samej Unii Europejskiej to 88 milionów ton, co daje około 173 kg na jedną osobę. Polska jest na niechlubnym 5 miejscu w UE ( 9 mln ton). Dane zatrważają. Trzeba jednak pomyśleć gdzie i w jaki sposób nie wykorzystuje się wytworzonych produktów spożywczych.
Marnowanie jedzenia jest bardzo rozpowszechnione szczególnie na etapie produkcji i transportu, w sklepach sieciowych i restauracjach. Wyrzucane produkty spożywcze przez sieci handlowe tak naprawdę wliczane są w cenę artykułów kupowanych przez nas. Dla sklepu rachunek musi się zgadzać. W koszt owoców, warzyw i innych trzeba zwyczajnie ująć również to co zostało odpisane na straty. Wiele produktów wyrzuca się mimo tego że jeszcze są całkiem nadające się do jedzenia. W restauracjach pozostawione resztki również lądują w koszu, a przecież całkiem śmiało możnaby je zabrać do domu. Wiele aspektów nie jesteśmy w stanie wyeliminować ze względów systemowych. Warto z jednej strony wspierać te organizacje i polityków, którzy mają w swoich programach walkę z marnowaniem jedzenia, a z drugiej strony naciskać na sieci handlowe na większą racjonalność zamówień. Social media mają wielką moc.
Wiele można zdziałać we własnym domu.
🌿 Róbmy listę potrzebnych produktów, dzięki temu kupimy wszystko co potrzebne, a ominiemy alejki z przydasiami
🌿 Starajmy się przygotować tyle ile jesteśmy w stanie zjeść w trakcie posiłku.
🌿 Można wykorzystać resztki np. obierki z jabłek na kompot, ale bez przesady. Kompostownik to też super opcja.
🌿 Dziwne kształty owoców i warzyw nie przesądzają o ich smaku. Często im ciekawsze kształty tym lepsze pod kątem bio.
🌿 Wykorzystujmy produkty, które mamy w domu. Zawsze można wygooglować super danie.
🌿 W marketach często produkty z kończącą się datą produkcji są przecenione, warto skorzystać z takiej opcji.
🌿 Nie ma potrzeby wyrzucać produkty po przekroczeniu daty ważności. Jeżeli produkt pachnie i smakuje normalnie jest dobre do jedzenia. Często kasze, ryż, makarony, mrożonki czy miód można jeść nawet do pół roku po terminie zdatne do spożycia.
🌿 Warto podzielić się niezjedzonym jedzeniem z przyjaciółmi. Czasami kawałek ciasta dla kogoś może być super prezentem.
🌿 Gotowe, a nie zjedzone danie można zamrozić. Będzie super opcją kiedy nie będziemy mieć czasu albo ochoty na gotowanie.
🌿 Wykorzystanie resztek są również super opcją. Z czerstwego chleba lub chałki można zrobić tosty, grzanki lub bułkę tartą. Resztki wędliny, szpinaku czy pomidorów można zużyć w omlecie. Opcji jest bardzo dużo.
Kupujemy za dużo, “pomagają” nam promocje 3 w cenie 2, albo 15 w cenie 10. Specjaliści od marketingu świetnie wykonują swoją pracę. Większość z tych rzeczy nie wykorzystamy, a konsekwencją jest generowanie śmieci i pustki w portfelu. Wiele mówi się o dobroczynności dla bezdomnych i ubogich, jednak po tym jak wielokrotnie wiedziałam jak kończą paczki rozdawana na Krakowskim Rynku to raczej nigdy nie wspomogę takich akcji. W ramach wyjaśnienia rozumiem, że można nie móc czegoś zjeść, ale wyrzucanie chleba pod ławki i obleśne komentarze, że dziadostwo dali na chleb, makaron, dżem, mleko i inne podstawowe produkty, to chce się powiedzieć to sobie zarób i kupisz sobie co tylko zechcesz. Dla mnie ważniejsze jest planowanie zakupów, zamiast rozterek co z tym zrobić. To samo tyczy się Świąt. To przeważnie tylko dwa dni, nie mamy kilku żołądków jak Alf, nasi goście też mają w domu coś przygotowanego. Lepiej zrobić coś smacznego z efektem wow, niż iść w ilość.
Zachęcam do przeczytania dwóch książek
“Na marne” Marty Sapały – Warto pomyśleć gdzie są newralgiczne punkty marnotrawstwa. Książka to cykl reportaży o codziennych wyborach Polaków i lekcje o odpowiedzialnej konsumpcji. Marnowanie jedzenia jest tak naprawdę niewidoczne, Marta rozmawia z ludźmi którzy szukają jedzenia w śmietnikach, wra161616z z nimi przeszukuje kontenery przy dyskontach, analizuje kompostowniki i domowe szafki. Rozmawia z ludźmi dla których oszczędność to konieczność i filozofia życiowa. Pokazuje działanie banków żywności.
“Gotuję nie marnuję” Sylwi Majcer – książka to skarbnica pomysłów na kreatywne wykorzystanie tego co już mamy w domu. Wiele sposobów jak uniknąć zmarnowania resztek, pomysły na planowanie jadłospisów i list zakupów, podpowiedzi jak poprawnie przechowywać artykuły spożywcze. U mnie sprawdziło się kilka przepisów na dania o których zapomniałam.
Do dzisiejszego postu przygotowałam tosty z jakiem, miodem i truskawkami. Pycha.
4 kromki czerstwego chleba lub chałki
2 jajka
50 ml mleka
szczypta soli
miód
truskawki
masło
Jajka mieszamy z mlekiem i solą. Kromki pieczywa namaczamy z obu stron w masie jajecznej i smażymy na maśle na złoty kolor. Tosty polewamy miodem i dekorujemy truskawkami.