Wenecja to jedno z niewielu miast do którego będziemy wracać. Uwielbiamy spacerować wąskimi uliczkami i mostkami, przyglądać się ludziom, delektować się najpyszniejszą pizzą i lodami. Jeśli planujecie spędzić dzień w miłym towarzystwie i urokliwych miejscach to właśnie maj i wrzesień w Wenecji są idealne.
Tym razem Łukasz miał możliwość spędzić tu cały dzień i uchwycić zaledwie kilka chwil w swoim obiektywie.
ZAMKI LUDWIKA BAWARSKIEGO
Weekend majowy zapowiadał się bardzo pięknie, słonecznie i przede wszystkim z dość długim urlopem. Nie można było nie wykorzystać tych paru dni i nigdzie nie wyjechać. Wybór padł na najpiękniejsze rejony Bawarii.
Najlepsze wypady są zawsze z całą paczką.
Już kolejka na Zugspitze dostarcza emocji. Tym razem udało się – nie było mgły. Widoki były fantastyczne. Trzeba jednak pamiętać, że na szczycie temperatura jest bardzo niska i wieje choć jest słonecznie. Czapki i okulary przeciwsłoneczne to wyposażenie obowiązkowe.
Drugi dzień przeznaczony był na zamki Ludowika II Bawarskiego, a w zasadzie Ludwika Friedrich Wilhelm von Wittelsbach, jednego z najbardziej ekscentrycznych władców europejskich. Udało się zwiedzić dwa z czterech zamków: Hohenschwangau i dokładnie naprzeciw niego Neuschwanstein (który zainspirował Disneya do stworzenia zamku królewny Śnieżki), a przy okazji Most Marii.
Hohenschwangau choć nieco mniejszy zachwyca architekturą i niesamowitymi wnętrzami. Pięknie prezentuje się z mostu Marii na tle przepięknego bawarskiego krajobrazu. Po krótkiej wspinaczce pod zamek Neuschwanstein warto sobie przerwę na lody i kawę w restauracji Schlossrestaurant, gdzie obsługa jest przemiła i bardzo chętna do pomocy. Z punktu obok bramy zamkowej widać niesamowity wodospad i zawieszony nad nim most ( byliśmy na nim przed chwilą to Most Marii). Sam zamek prezentuje się naprawdę bajecznie, wielka szkoda, że proszono aby nie robić zdjęć.
Ostatni dzień przeznaczony był na szwędaniu się po centrum Monachium. Po raz kolejny wybór padł na pijalnię Hofbräuhaus am Platzl. Polecamy piwo we wszystkich rodzajach, precelki i ogromne golonki z kluseczkami. Kiełbaski z sałatka ziemniaczaną nie za bardzo przypadły nam do gustu.
Szkoda, że te cztery dni tak szybko minęło. Kolejny długi weekend już za kilka tygodni.
NIEDZIELNA PRZEJAŻDŻKA
Czasami jest tak, że nie doceniamy miejsc które są całkiem blisko. Korzystając z pięknej, słonecznej niedzieli wybraliśmy się na krótką przejażdżkę po okolicy. Czasami wystarczy wsiąść do samochodu i ruszyć, a plan rozwija się sam. Najpierw pyszne lody, owocowe, moje ulubione, potem podjazd pod wieżę widokową z roztaczającym się fajnym, pagórkowatym krajobrazem. Tym razem późny obiad w knajpce. Szkoda, że niedziela tak szybko minęła.
DOLINA CHOCHOŁOWSKA – SEZON WYCIECZKOWY ROZPOCZĘTY
Spacer do Doliny Chochołowskiej należy chyba do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Jedyną niedogodnością w okresie kwitnienia krokusów jest najazd turystów bardziej niż w ilości hurtowej. Warto wybrać się wcześnie rano, aby spokojnie przejść szlak słuchając śpiewu ptaków. Nasza blogowa wycieczka na szlaku była już o 6 w sobotni ranek. Trochę zimno, ale marsz rozgrzewa :). Turystów jest jeszcze niewielu, ale po dwóch godzinach spaceru okazuje się, że w schronisku nie ma miejsca żeby usiąść i napić się kawy. Warto wybrać się w okolicę kapliczki gdzie przeważnie są wolne ławeczki i tam w pięknej scenerii zjeść przyniesione śniadanie. Ciekawostką jest motyw powstania tej właśnie kapliczki. Została wybudowana na potrzeby filmu Janosik i nie została rozebrana. Patrzeć na krokusy można by było przez cały dzień. Pora wracać na parking.
Co dziwne, im bardziej oddalony parking tym drożej. Na parkingu praktycznie przy samych kasach za samochód osobowy zapłaciliśmy 10 zł/dzień, a widzieliśmy miejsca parkingowe po 35 zł.
Zapraszam do obejrzenia poprzednich fotorelacji z wypadu do Doliny Chochołowskiej w 2016 KLIK i w 2017 KLIK.
fot. Łukasz Kwiek
KASPROWY WIERCH SKĄPANY W SŁOŃCU
Dzisiaj dzień Łukasza, czyli snowboard, góry i ulubione stoki w Polsce. Kolejny wypad w Tatry, tym razem Kasprowy Wierch, a dokładniej szusowanie na świetnych stokach z naturalnym śniegiem, w końcu jesteśmy w parku narodowym. Piękna pogoda, mróz i słońce połączenie idealne. Niestety kolejki do kolejki są już rano, trzeba odstać swoje, ale na szczycie nie odczuwa się dzikich tłumów. Rozkoszować się można pięknymi widokami, czystym powietrzem i szusowaniem w tatrzańskiej scenerii. Na początku spacer, póki jeszcze nie ma tak dużo turystów. Kilka zdjęć i można zaczynać zjazdy. Trasy są długie, szerokie ale według oznaczeń trudne (ale bez przesady). Po zjeździe do Kuźnic polecam spacer w parku, a na koniec gorącą herbatę z sokiem malinowym i pysznego moskola.
Zdjęcia z zeszłorocznego wyjazdu na Kasprowy możecie zobaczyć tutaj
TATRY ZIMĄ – SPACER NA MORSKIE OKO
Tatry zimą mają swój niezaprzeczalny urok, jakby zastygały pod grubą warstwą śniegu. Nawet mgły nie przeszkadzają. Szlaki po intensywnych opadach śniegu są bardzo trudne do przejścia, ale sympatyczny niedzielny spacer pod Schronisko Morskie Oko jest jak najbardziej przyjemny. To już kolejna zimowa wycieczka Łukasza :).
Łukasz: Wraz z resztą męskiej ekipy wyruszmy przed szóstą, żeby wejść na szlak jeszcze przed wzmożonym ruchem turystów. Już od Bukowiny Tatrzańskiej droga jest biała, ale przejezdna. Na parkingu nie ma jeszcze wielu samochodów – super. Opłaty i ruszamy ( opłata za parking 25 zł za dzień, bilet normalny do parku – 5 zł). Idzie się bardzo przyjemnie, ośnieżony krajobraz jest piękny, zupełnie inny niż w okolicy naszego domu. Na szlaku nie ma praktycznie nikogo. Po około pół godziny dochodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza. To ciekawe, że ten niewielki wodospad o każdej porze roku wygląda pięknie. Idziemy dalej. Delektujemy się ciszą i niesamowitym krajobrazem. Pada śnieg. Po niecałych trzech godzinach dochodzimy do schroniska. Tym razem czeka na nas gorący żurek i szarlotka na deser. Sprawdzimy jeszcze lód na jeziorze, robimy kilka zdjęć i trzeba wracać. Śnieg przestaje padać. Maszerujemy w dół, trasa jest bardzo łatwa. Dobrze tak czasem pomaszerować i pogadać.
ZAŚNIEŻONE BIESZCZADY I CHATKA PUCHATKA
Dzisiaj trochę inaczej. Łukasz pokarze wam swój wypad w bajkowo zimowe Bieszczady.
Jest sobota wieczorem, w informacjach komunikat, że w Bieszczadach spadł śnieg. Szybka męska decyzja – jadę z chłopakami. Rano zabieramy termosy z gorącą herbatą, trochę kanapek i wyruszamy. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów radiu słyszymy, że opady w Bieszczadach są tak obfite, że kilka wsi nie ma prądu. Nie rezygnujemy, to nas tylko motywuje do dalszej drogi. Już za Leskiem droga robi się coraz ciekawsza (czytaj bielsza), ale jedziemy dalej. W okolicy Wetliny gdzie zaczyna się granica parku droga jest całkowicie biała. Służby drogowe działają, droga jest na szczęście przejezdna. Docieramy na parking na Przełęczy Wyżnej ( koszt 20 zł za dzień ). Ruszamy na szlak. Śniegu mamy najmniej po kolana. Krajobraz wygląda malowniczo, idzie się w miarę dobrze. Na otwartym terenie jest o wiele zimniej, wieje. Do Chatki Puchatka już niedaleko. A w środku zaskoczenie, zimno, ciemno. Co prawda można tam przenocować, ale cała gastronomia nie działa. Jaka szkoda, bo dawniej była to taka kapitalna atmosfera. Pijemy przyniesioną herbatę i delektujemy się pysznymi kanapkami z konserwą turystyczną :). Jeszcze tylko kilka zdjęć chatki i wracamy. Mam nadzieję, że ktoś zaopiekuje się tym schroniskiem i przywróci tam zapach herbaty z cytryną i górski klimat. Cała trasa tam i z powrotem w takich średnich warunkach do pieszych wędrówek razem z przerwą na posiłek i wygłupami na śniegu zajęła nam 2 godziny.
Nic tak nie odstresowuje jak męskie wycieczki i odrobina wygłupów na śniegu.
Jeżeli będziecie w okolicy koniecznie zahaczcie o knajpkę Siekierezada w Cisnej, panuje tam niesamowicie piekielno – diabelski klimat. Nam nie udało się wcisnąć nawet na parking, przez trzy wycieczki, które całkowicie go zablokowały.
“Tam na dole zostało wszystko co cię męczy,
patrząc z góry w około świat wydaje się lepszy”
KSU “Za mgłą”
[evp_embed_video url=”https://themomentsbyela.pl/wp-content/uploads/2018/02/theMOMENTSbyELA-pl-bieszczady-2018-film01-2.mov”]
[evp_embed_video url=”https://themomentsbyela.pl/wp-content/uploads/2018/02/theMOMENTSbyELA-pl-bieszczady-2018-film02-2.mov”]
TROCHĘ O NAS :)
Dzisiaj Sylwester, tak wyszło że zostaliśmy w domu. Czekamy na północ, żeby zrobić kilka fajnych zdjęć fajerwerków. Chciałabym odsłonić trochę naszych pasji. Patrząc na pierwsze zdjęcie możecie się już domyślić że nie jest to herbata. Uwielbiamy wycieczki motocyklowe, małe i duże. W drugi dzień Bożego Narodzenia korzystając z ciepłej pogody nie wytrzymaliśmy żeby “nie polatać”. Kilka dni później chcieliśmy dorobić kilka zdjęć i krajobraz wyglądał już zupełnie inaczej, na niektórych stokach zalegał śnieg. I tu wraca motyw herbaty, super rozgrzewa podczas przejażdżek :). Jeszcze w ramach wyjaśnienia – na razie jestem zmuszona być pasażerem, ale może niedługo to się zmieni.
A wy jakie macie pasje? A może ktoś z was też lubi motocykle ?
SPACER PO DOBRY NASTRÓJ
Święta zbliżają się szybkimi krokami. Pęd, stres i frustracja, a jakby spróbować coś nieco innego. Zamiast piec kolejne ciasto, robić czwartą sałatkę i szósty raz odkurzać dywan może wybrać się na spacer do parku, lasu lub na łąkę i wrócić dotlenioną, uśmiechniętą i pozytywnym nastawieniem do domowników.
Mój spacer był w niedzielny poranek, trochę doceniłam piękno przyrody, świeży śnieg który otulał rośliny, promienie słońca lekko przebijające się miedzy konarami drzew. Na końcu wstąpiłam do pijalni czekolady na moją ulubioną gorącą czekoladę z bitą śmietanką i cynamonem. Świetny początek dnia. Pewnie domyślacie się już że po raz kolejny trafiłam do Krynicy Zdrój.
ZIMA PRZYSZŁA NA PODHALE
Dzisiejszy dzień spędziliśmy bardzo miło i relaksująco. Wybraliśmy się do odwiedzenia term na Podhalu. Ciepła woda z bąbelkami, padający śnieg i widok na Tatry. Czego można chcieć więcej w dzień relaksu? 🙂 . Większa niespodzianka spotkała nas w drodze powrotnej. W okolicy Czorsztyna okolica zrobiła się biała, trochę w mikołajkowym klimacie. Spotkaliśmy też sympatycznego lisa, który najpierw pozował do zdjęć, a potem stwierdził że koniec sesji i uciekł. Mam nadzieję, że zima w tym roku będzie biała.