Wykorzystując ostatnie dni wakacji i pięknej pogody postanowiliśmy zwiedzić kilka zamków: w Czorsztynie, Niedzicy i przy okazji w Tropsztynie. Choć jeszcze mało doceniane niewielkie zamki w Małopolsce urzekają swoim surowym widokiem. Pozwalają zagłębić się w historię regionu i podumać nad przemijalnością czasu. Cieszy mnie, że coraz bardziej dba się o pozostałe dziedzictwo i mniej znane zabytki. Zamki to idealne miejsce na weekendowe wypady, w szczególności jeśli mieszka się nie tak daleko. Wypoczynek, posiłek na parkingowej ławeczce, kawa na zamku … Korzystając z pięknej sobotniej pogody wybraliśmy się motocyklem. Nie jest to może najwygodniejszy środek transportu, kręgosłup daje się czasem we znaki, ale wrażenia są bezcenne. Poranne słońce, piękne widoki i wnętrza zamków wzmacniały w nas chęć zrobienia nowych zdjęć. Do zamku w Niedzicy tym razem nie udało nam się wejść. No cóż, przeraziła nas kolejka do kasy, a co za tym idzie też tłok we wnętrzu. Następne podejście we wrześniu kiedy ruch będzie już znacznie mniejszy. Może tym razem późnym wieczorem o zmroku …
Przygotowałam też trochę przydatnych informacji o zamkach. Zapraszam was serdecznie do odwiedzania mało znanych a urokliwych miejsc w Polsce.
Zamek w Czorsztynie
Pierwsze wzmianki o grodzie Wronin na Górze Zamkowej sięgają początków XIIIw. Pierwotnie pełnił rolę warowni i stacji celnej wzniesionej na granicy polsko – węgierskiej na szlaku komunikacyjno – handlowym pomiędzy obydwoma krajami. Znaczenie militarne warowni dostrzegł Kazimierz Wielki rozbudowując zamek w połowie XIII w dla umocnienia południowej granicy państwa. Co ciekawe Węgrzy wznieśli swój zamek na przeciwległym brzegu Dunajca w Niedzicy. Opieką nad zamkiem sprawował starosta utrzymując w zamku 10 ludzi piechoty, trzech odźwiernych, puszkarza, bębnistę i trębacza. W latach świetności zamek był miejscem wielu wizyt królewskich (Kazimierza Wielki, Króla Ludwika węgierski, Królowej Jadwigi, Władysława Jagiełłę, Władysława Warneńczyka oraz Jana Kazimierza). XVIII wiek był czasem upadku świetności zamku, najpierw za sprawą Moskali, a później pożaru wywołanego uderzeniem pioruna. Nigdy już nie wrócił do dawnej świetności. Na początku XIX wieku zamek przejął rząd austriacki. W tym czasie okoliczni mieszkańcy traktowali zrujnowany zamek jak darmowy kamieniołom. Dopiero kilkadziesiąt lat po drugiej wojnie światowej zadbano o ruiny zamkowe. W otoczeniu ruin powstał rezerwat. Jego utworzenie wyprzedziło o 11 lat powołanie Pienińskiego Parku Narodowego. Geologicznie rezerwat choć nieduży jest bardzo cenny ze względu na skałki z występującymi skamieniałościami z okresu jury i dolnej kredy. Można je obejrzeć na wystawie w zamku. Występuje tu pszonak pieniński. Jest to roślina endemiczna występująca tylko i wyłącznie na terenie Pienin. Na zamkowych skałkach występuje jego największa populacja. W innych częściach Pienin jak Wąwóz Homole, także jest spotykany, jednak już nie tak licznie. Jego żółte kwiaty kwitnące w czerwcu, stają się wówczas prawdziwą ozdobą zamkowych ruin.
Ruiny dostępne są do zwiedzania przez cały rok, w okresie letnim od maja do października 9.00 – 18.00. Bilet normalny 5 zł, bilet ulgowy 2,50 zł. Parking na dwugodzinny czas zwiedzania zamku jest bezpłatny.
Zamek w Niedzicy.
Zamek powstał w XIV wieku. Zamek zachował się prawie w całości. Najwyższa i najstarsza czyli gotycki zamek górny składa się z wieży, z kaplicy (widać resztki polichromii), niewielkiej części mieszkalnej i małego dziedzińca ze studnią, głęboką na 90 m oraz renesansowego zamku dolnego. Pod zamkiem górnym usytułowane jest więzienie i izba tortur. Podobno przetrzymywany był tu Janosik. Ostały się dyby i kamień z odciśniętym palcem zbója. Zamek w ciągu stuleci przechodził w wiele rąk w tym Węgierskie, Chorwackie, zbójeckie ale dopiero podczas II wojny światowej i bezpośrednio po niej nastąpił szczególnie dramatyczny okres dla zamku. Wraz z obecnością armii sowieckiej nastąpiła totalna dewastacja zamku, a przy udziale okolicznej ludności całe wyposażenie zostało rozkradzione albo zniszczone. Wywieziono okna, drzwi, a nawet podłogi. Barbarzyńsko palono księgozbiór i obrazy na dziedzińcu zamkowym. Otoczenie zamkowe zostało zmienione w latach 90-tych ubiegłego stulecia, gdy na rzece Dunajec zakończono budowę potężnej zapory. We wcześniejszych latach zamki w Czorsztynie i Niedzicy górowały nad okolicą jak typowe orle gniazda, obecnie przypominają bardziej urokliwe francuskie zamki nad jeziorami. Dojeżdżając do zamku przejeżdża się przez wieś Maniowy, gdzie przesiedlono ludność mieszkającą na terenie zalanym po budowie zapory. Jako ciekawostka – na zamku kręcono filmy takie jak „Wakacje z duchami” i „Zemsta”.
W okresie letnim zamek jest czynny w godzinach 9.00 – 19.00 z wyjątkiem poniedziałków.Bilet normalny kosztuje 14,00 zł, bilet ulgowy 12,00 zł. Parkingi są płatne. Z parkingiem jest generalnie kłopot. W okresie małego ruchu turystycznego można zaparkować koło zamku, jednak w bardziej zatłoczone dni warto zostawić pojazd na parkingu pod zaporą lub obok restauracji Zadyma. Jako klienci restauracji nie płacicie za parking.
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszcze (trochę trudne do wymówienia dla obcokrajowców J) i Skarb Inków
Zamek został wzniesiony w XIII wieku jako warownia chroniąca szklak handlowy na Węgry. Często zmieniał właścicieli, z czego w 1574 roku zajmowali go zbójnicy rabujący kupców i tratwy przepływające Dunajcem. W XVIII wieku Sebastian Berzewiczy (potomek fundatorów zamku w Niedzicy) wyjechał do Peru. Poślubił tam Inkaską Indiankę z królewskiego roku, z którą miał później córkę Uminę. Był to bardzo trudny czas dla Inków, głównie za sprawą najazdów hiszpańskich. Ze znakomitego roku został tylko bratanek naszego podróżnika Andreas Tupac Amaru II, który pojął za żonę Uminę,. Małżonkowie zmuszeni byli ratować się ucieczką wyjeżdżając do Europy zabrali pokaźną cześć królewskiego skarbu. Na skarbie ciąży klątwa, która dotknie każdego kto będzie chciał go odnaleźć. Potomkowie Andreasa ukryli gdzieś legendarny skarb Inków. Zakaz złamał jeden z potomków – Andrzej Benesz. W 1946 roku odkrył inkaskie pismo wiążące skarb z zamkiem w Tropsztynie. To on w 1970 roku przejął ruiny zamku (jako ciekawostka – był wtedy wicemarszałkiem sejmu). Niestety niedługo potem poszukiwania skarbu przerwała jego śmierć w wyniku tragicznego wypadku samochodowego. Czyżby klątwa działała ? Zamek został odkupiony przez potomków Andrzeja Benesza w 1990r i poddawany rekonstrukcji.
Zwiedzając zamek dostrzegamy czerwoną linię, to poniżej niej znajdują się oryginalnie zachowane mury. Zwiedzanie rozpoczyna się od przejścia lochami, gdzie znajdować się mogą zasypane przejścia do zamku w Czchowie i tunelu pod Dunajcem prowadzącego do kościoła w Tropiu. Wspinaczkę kontynuujemy na wieżę, skąd rozpościera się przepiękna panorama na Jezioro Czchowskie i kościółek w Tropiu. Powoli schodzimy na mury zamku po drodze mijając przytulną kawiarenkę aby w końcu dotrzeć na dziedziniec. Co ciekawe na zamku znajduje się lądowisko helikopterów. Codziennie o 11.30 i 15.00 odbywa się projekcja filmu o zamku i skarbie Inków, my na niego nie trafiliśmy. Zamek warto obejść deptakiem, podziwiać można olbrzymią skalę z tajemniczym pęknięciem. Wielkim plusem jest przemiła obsługa od momentu przyjazdu na parking aż do momentu wyjścia z zamku. Bardzo fajne miejsce na wypoczynek w ciepłe wiosenne i jesienne dni.
Zamek czynny jest od kwietnia do października: pon – pt 9.00-17.00 i sb-niedz. 9.00 – 19.00. Bilet wstępu kosztuje 7 zł normalny i 3 ulgowy. Parking bezpłatny.