Nikozja – stolica Cypru
Na Cypryjskim wybrzeżu.
Jak znalazłem się na Cyprze – wycieczka po Limassol.
Wystawa ROBOPARK Kraków 2021
JAK ZNALZAŁEM SIĘ NA CYPRZE
W moją dwutygodniową podróż służbową na Cypr rozpocząłem dojazdem do Krakowskiego lotniska. Ostatecznie znalazłem się w Limassol. Pewnie zastanawiacie się dlaczego wyjazd z pracy akurat w takie turystyczne miejsce. Otóż już spieszę z wyjaśnieniem.
Głównym celem mojej wyprawy był kurs języka angielskiego w szkole English in Cyprus, a także poznanie nauczycieli z innych krajów, dzielenie się swoimi doświadczeniami zawodowymi i pomysłami na ciekawe tematy. Wyjazdy Erasmus Plus pozwalają na takie międzynarodowe spotkania nauczycieli w mniej formalnych sytuacjach, dlatego pozwalają na poznanie się i polubienie ludzi, którzy w późniejszym czasie mogą nawiązywać międzynarodową współpracę pomiędzy ich szkołami. Z racji sytuacji epidemiologicznej w naszej grupie było stosunkowo mało osób, jednak mam nadzieję, że nasza znajomość przetrwa na dłużej i będziemy mieli szanse zorganizować spotkania w ramach Erasmus Plus również między naszymi uczniami.
Ale wiadomo, nie samą nauką i pracą człowiek żyje. Cypr to też piękne miejsca, zabytki, plaże i pyszne jedzenie. Po zajęciach z przyjemnością zagłębiałem się w kulturę Limassol, …. Na początku wielką przyjemność sprawiało mi spacerowanie po mieście, poszukiwanie nietuzinkowych zaułków, spacer po promenadzie, a także wizyta na zamku. Co prawda zamek nie przypomina tych polskich jak Wawel czy w Książku, to bardziej ford z częścią muzealną, jednak z murów obronnych ładnie widać panoramę miasta. Znalazłem też kilka ciekawych architektonicznie kościołów i świątyń. Filmik z moich spacerów znajdziecie KLIK TUTAJ.
Mieszkając na Cyprze nie sposób ominąć plarze. To jedna z tych darmowych atrakcji, która zawsze się sprawdza przy tak słonecznej pogodzie. Ja znalazłem kilka z nich. Mnie do gustu przypadła Plaża Kurion, Plaża Drzewka figowego (Fig Tree Beach),Przylądek Kawo Greko (Cape Greco), Plaża Nissi w Ayia Napa, Plaża Lady’s Mile. Oceńcie sami, zapraszam do obejrzenia filmiku KLIK TUTAJ.
Na Cyprze niesamowicie zachowały się ślady starożytności. Spacer po parku archeologicznym Kurion ( to ta sama miejscowość w której znajduje się plaża) był czystą przyjemnością. Rozległy teren, wygodne ścieżki, ciekawe zabytki i widoki z klifu na otwartą wodę. Starożytni dokładnie wiedzieli jakie miejscówki sobie zarezerwować. Misterność i precyzja mozaiek podłogowych zadziwia, tym bardziej, że starożytni artyści nie mieli tak doskonałych technologii jak obecnie. Z każdym kolejnym punktem archeologicznym panorama staje się coraz bardziej zachwycająca.
Korzystając z wolnej niedzieli wybrałem się do Pafos. Do zwiedzania wybrałem Groby Królewskie, które jak się okazuje należały do lokalnej elity. Najstarsze odkryte grobowce mają 2400 lat. Cały kompleks przypomina bardziej starożytne miasteczko niż nekropolię. Kolejnym punktem był bizantyjski zamek/fort w porcie. To kolejny bardzo dobry punkt obserwacyjny. Obecnie ford pełni rolę galerii sztuki. Port w pobliżu zamku to również fajne miejsce na spacer. Na Cyprze na każdym kroku można znaleźć knajpkę z dobrym jedzeniem. Mnie zaciekawiła Restauracja Pelikan z żywym pelikanem przed wejściem, który nic sobie nie robił z fotografujących go turystów. Ostatnim punktem tej wycieczki było Kato Pafos czyli kolejny park archeologiczny. Przeszliśmy koło kilku stanowisk oraz starożytnego małego teatru, jednak trochę brakło nam czasu na zwiedzanie tego miejsca. Podobno mozaiki są niesamowite, a z latarni rozpościera się niesamowity widok na okolicę. Nie udało nam się również dotrzeć do Skały Afrodyty. Mam tym większą motywację, żeby tu wrócić. Tu również zapraszam do obejrzenia filmiku KLIK TUTAJ.
W ostatnią sobotę na Cyprze wybrałem się do Nikozji. To największe miasto Cypru, a zarazem stolicą państwa. To bardzo specyficzne miasto ponieważ podzielona jest między Cypr Południowy (gracki) i Cypr Północny (turecki). Pomiędzy obiema częściami rozciąga się strefa zdemilitaryzowana ONZ. Przechodząc przez punkt graniczny trzeba pokazać paszport. Mnie nie udało się odwiedzić północnej strony Nikozji ze względu na konieczność wykonania testu. Warto też pamiętać że Cypr Północny jest nieuznawany przez polskie władze, dlatego w razie kłopotów pozostaniemy bez opieki polskiego konsula. Jednak tureckie terytorium postrzegane jest za tak samo bezpieczne jak część grecka. Na ulicach bardzo fajnie umieszczono mapki z zaznaczonym naszym punktem lokalizacyjnym, dodatkowo zaproponowano atrakcje turystyczne do których można dojść w ciągu 10 minut pieszo. W Nikozji warto zobaczyć Katedrę św. Jana z freskami biblijnymi, obok pałace biskupa, Wenecki mury z XVI, bramy biorące swoje nazwy od miast w kierunku których prowadzą Famagustiańska, Pafos i Brama Kiereńska, ulicę Ledra, Check Point Ledra i punkt widokowy Shacolas Tower, muzeum klasycznych motocykli, Kościół Św, Krzyża, warto pochodzić po mieście i poczuć klimat miasta.
Cypr jest ciekawym kierunkiem do podróżowania, oprócz pięknych plaż i nowoczesnych kurortów dodatkowo jest miejscem gdzie można zagłębić się w kulturę, poczuć klimat starożytnych zabytków, wtopić się w klimatyczne zaułki, zjeść coś pysznego, a na koniec pospacerować po mieście czy promenadzie. Miejsca, które odwiedziłem odznaczały się sporym kontrastem, z jednej strony pięknie utrzymane domki w starym stylu, a KLIK TUTAJ
SEZONOWOŚĆ CZERWCA I PRZEPIS NA CHŁODNIK I SAŁATKĘ Z TRUSKAWKAMI
W końcu słońce świeci wesoło w buzię, zrobiło się ciepło i jakoś tak od razu chce się jeść świeże owoce i warzywa, sałatki, koktajle i lody. Czerwiec to życie. Na bazarku stoły uginają się od pyszności w niesamowitych kolorach, smaku i zapachu. Mamy taki dobrostan, że pozostaje tylko korzystać. My szukamy lżejszych dań, pachnących latem i słońcem. Jak czerwiec to oczywiście muszą być truskawki. Uwielbiam je pod każdą postacią. W dzieciństwie zajadaliśmy się takimi lekko pogniecionymi z cukrem i śmietaną. Była to o wiele lepsza wersja słodyczy. Na imieniny zazwyczaj zamawiałam sernik na zimno z truskawkami i galaretką. To był taki must have. Drugą opcją którą osobiście uwielbiam są wszelkiego rodzaju sałaty i wszelkiego rodzaju miksy z rzodkiewką i pomidorami. Oczywiście nie można tu zapomnieć o młodych ziemniaczkach z kubkiem zimnego kefiru. Uwielbiam czerwiec za te wszystkie wspaniałości.
Do dzisiejszego postu przygotowałam to co w naszym domu robione jest bardzo często w letnich miesiącach, czyli chłodnik ogórkowy i genialna sałatka z truskawkami. Zapraszam.
W maju dyspozycji mamy:
Czerwcowe owoce:
truskawki, poziomki, agrest, czereśnie, rabarbar, porzeczki, kwiat dzikiego bzu
Czerwcowe warzywa:
sałata, szczaw, botwina, kapusta wiosenna, brokuł, kalafior, rzodkiewka, cebula, szczypior, młoda marchew, młode ziemniaki, młody por, pietruszka, natka z pietruszki, szczypior, pomidor, szparagi, ogórek, jarmuż
Z tego asortymentu można przygotować:
– kluski leniwe – przepis TUTAJ
– vegebotwinka – przepis TUTAJ
– botwinka z jajkiem – przepis TUTAJ
– botwinkowe kaszotto – przepis TUTAJ
– tarta ze szpinakiem i pomidorkami koktajlowymi – przepis TUTAJ
– ziemniaczano-szpinakowe placuszki z sałatką – przepis TUTAJ
– naleśniki z kozim serem, szynką parmeńską i suszonymi pomidorami – przepis TUTAJ
– owsiane placuszki z czekoladą karobową – przepis TUTAJ
– racuszki i koktajl truskawkowy – przepis TUTAJ
– ciasto ucierane z rabarbarem – przepis TUTAJ
– jogurtowe ciasto z czereśniami – przepis TUTAJ
– drożdżówki z serem i owocami sezonowymi – przepis TUTAJ
– tofurnik z ulubionymi owocami – przepis TUTAJ
– tarta z musem rabarbarowym i kremem mascarpone – przepis TUTAJ
– domowe lody bananowe z owocami – przepis TUTAJ
– czarne lody sezamowe – przepis TUTAJ
– lemoniadę – przepis TUTAJ
– syrop z kwiatów dzikiego bzu – przepis TUTAJ
– zielony koktajl – przepis TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ
OGÓRKOWY CHŁODNIK I SMAŻONE MŁODE ZIEMNIACZKI:
2 ogórki szklarniowe
pęczek rzodkiewki
2 ząbki czosnku
duży kubek maślanki lub jogurtu ( 400G)
szczypiorek lub koper
sól, pieprz
1 kg młodych ziemniaczków
2 łyżki masła
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie. Podsmażyć na złoty kolor na masełku. Wszystkie składniki najlepiej jest schłodzić w lodówce przez kilka godzin. Ogórki ścieramy na grubych oczkach, rzodkiewkę kroimy w drobną kostkę, czosnek przecieramy przez praskę, szczypiorek drobno siekamy. Łączymy wszystkie składniki. W razie potrzeby odstawiamy jeszcze na pół godziny do lodówki.
SAŁATKA Z SERKAMI GÓRSKIMI I TRUSKAWKAMI
2 garści rukoli
2 garści szpinaku
1 garść botwinki
4 serki górskie nie wędzone ( małe oscypki)
garść pomidorków koktajlowych
2 szklanki truskawek
Sos:
1 łyżka tahiny
2 łyżki oliwy z oliwek
5 łyżek wody
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżeczka miodu
sól, pieprz różowy
czarny sezam
Sałaty myjemy i odsączamy. Serki kroimy w cienkie plasterki, podobnie jak truskawki. W małym słoiczku z przykrywką mieszamy na gładką masę wszystkie składniki sosu i polewamy sałatkę.
Smacznego.
NIEMARNOWANIE JEDZENIA I KILKA POLECAJEK
W ostatnim czasie dość sporo postów poświęciłam ekologii. Uważam to za bardzo ważny temat, który niby jest oczywisty, a kiedy przychodzi do realizacji to już bywa z tym różnie. Dzisiaj będzie trochę o marnowaniu jedzenia. Rocznie w marnuje się 1,3 miliarda ton żywności, w samej Unii Europejskiej to 88 milionów ton, co daje około 173 kg na jedną osobę. Polska jest na niechlubnym 5 miejscu w UE ( 9 mln ton). Dane zatrważają. Trzeba jednak pomyśleć gdzie i w jaki sposób nie wykorzystuje się wytworzonych produktów spożywczych.
Marnowanie jedzenia jest bardzo rozpowszechnione szczególnie na etapie produkcji i transportu, w sklepach sieciowych i restauracjach. Wyrzucane produkty spożywcze przez sieci handlowe tak naprawdę wliczane są w cenę artykułów kupowanych przez nas. Dla sklepu rachunek musi się zgadzać. W koszt owoców, warzyw i innych trzeba zwyczajnie ująć również to co zostało odpisane na straty. Wiele produktów wyrzuca się mimo tego że jeszcze są całkiem nadające się do jedzenia. W restauracjach pozostawione resztki również lądują w koszu, a przecież całkiem śmiało możnaby je zabrać do domu. Wiele aspektów nie jesteśmy w stanie wyeliminować ze względów systemowych. Warto z jednej strony wspierać te organizacje i polityków, którzy mają w swoich programach walkę z marnowaniem jedzenia, a z drugiej strony naciskać na sieci handlowe na większą racjonalność zamówień. Social media mają wielką moc.
Wiele można zdziałać we własnym domu.
🌿 Róbmy listę potrzebnych produktów, dzięki temu kupimy wszystko co potrzebne, a ominiemy alejki z przydasiami
🌿 Starajmy się przygotować tyle ile jesteśmy w stanie zjeść w trakcie posiłku.
🌿 Można wykorzystać resztki np. obierki z jabłek na kompot, ale bez przesady. Kompostownik to też super opcja.
🌿 Dziwne kształty owoców i warzyw nie przesądzają o ich smaku. Często im ciekawsze kształty tym lepsze pod kątem bio.
🌿 Wykorzystujmy produkty, które mamy w domu. Zawsze można wygooglować super danie.
🌿 W marketach często produkty z kończącą się datą produkcji są przecenione, warto skorzystać z takiej opcji.
🌿 Nie ma potrzeby wyrzucać produkty po przekroczeniu daty ważności. Jeżeli produkt pachnie i smakuje normalnie jest dobre do jedzenia. Często kasze, ryż, makarony, mrożonki czy miód można jeść nawet do pół roku po terminie zdatne do spożycia.
🌿 Warto podzielić się niezjedzonym jedzeniem z przyjaciółmi. Czasami kawałek ciasta dla kogoś może być super prezentem.
🌿 Gotowe, a nie zjedzone danie można zamrozić. Będzie super opcją kiedy nie będziemy mieć czasu albo ochoty na gotowanie.
🌿 Wykorzystanie resztek są również super opcją. Z czerstwego chleba lub chałki można zrobić tosty, grzanki lub bułkę tartą. Resztki wędliny, szpinaku czy pomidorów można zużyć w omlecie. Opcji jest bardzo dużo.
Kupujemy za dużo, “pomagają” nam promocje 3 w cenie 2, albo 15 w cenie 10. Specjaliści od marketingu świetnie wykonują swoją pracę. Większość z tych rzeczy nie wykorzystamy, a konsekwencją jest generowanie śmieci i pustki w portfelu. Wiele mówi się o dobroczynności dla bezdomnych i ubogich, jednak po tym jak wielokrotnie wiedziałam jak kończą paczki rozdawana na Krakowskim Rynku to raczej nigdy nie wspomogę takich akcji. W ramach wyjaśnienia rozumiem, że można nie móc czegoś zjeść, ale wyrzucanie chleba pod ławki i obleśne komentarze, że dziadostwo dali na chleb, makaron, dżem, mleko i inne podstawowe produkty, to chce się powiedzieć to sobie zarób i kupisz sobie co tylko zechcesz. Dla mnie ważniejsze jest planowanie zakupów, zamiast rozterek co z tym zrobić. To samo tyczy się Świąt. To przeważnie tylko dwa dni, nie mamy kilku żołądków jak Alf, nasi goście też mają w domu coś przygotowanego. Lepiej zrobić coś smacznego z efektem wow, niż iść w ilość.
Zachęcam do przeczytania dwóch książek
“Na marne” Marty Sapały – Warto pomyśleć gdzie są newralgiczne punkty marnotrawstwa. Książka to cykl reportaży o codziennych wyborach Polaków i lekcje o odpowiedzialnej konsumpcji. Marnowanie jedzenia jest tak naprawdę niewidoczne, Marta rozmawia z ludźmi którzy szukają jedzenia w śmietnikach, wra161616z z nimi przeszukuje kontenery przy dyskontach, analizuje kompostowniki i domowe szafki. Rozmawia z ludźmi dla których oszczędność to konieczność i filozofia życiowa. Pokazuje działanie banków żywności.
“Gotuję nie marnuję” Sylwi Majcer – książka to skarbnica pomysłów na kreatywne wykorzystanie tego co już mamy w domu. Wiele sposobów jak uniknąć zmarnowania resztek, pomysły na planowanie jadłospisów i list zakupów, podpowiedzi jak poprawnie przechowywać artykuły spożywcze. U mnie sprawdziło się kilka przepisów na dania o których zapomniałam.
Do dzisiejszego postu przygotowałam tosty z jakiem, miodem i truskawkami. Pycha.
4 kromki czerstwego chleba lub chałki
2 jajka
50 ml mleka
szczypta soli
miód
truskawki
masło
Jajka mieszamy z mlekiem i solą. Kromki pieczywa namaczamy z obu stron w masie jajecznej i smażymy na maśle na złoty kolor. Tosty polewamy miodem i dekorujemy truskawkami.
JAK ŻYĆ BARDZIEJ EKO
Dużo się mówi ostatnimi czasy o życiu w stylu eko czy zero waste. Dla jednych ekologiczne wybory są normalną sprawą, dla innych to wyzwanie, a jeszcze inni mają to gdzieś. W naszym domu bardziej ekologiczny styl życia miał przede wszystkim wymiar zdrowotny. Zaczęłam słuchać Ewę z Zielonego Zagonka, która cu, powodują alergie i mogą przyczynić się do powstania nowotworów. Trochę mnie to przeraziło, dodatkowo w tamtym czasie bardzo chciałam wzmocnić mój układ odporościowy i przede wszystkim nie działać na niego destrukcyjnie. Przetestowałam różne specyfiki domowej roboty. Jedne zdały egzamin, inne nie do końca. Na pewno domowa pasta do czyszczenia i proszek (soda kalcynowana lub spożywcza z boraksem) do czyszczenia zlewu, wanny, toalety itp. sprawdziły się dobrze, podobnie jak proszek do prania i ocet zamiast płynu zmiękczającego. Z tym proszkiem mam w zasadzie dwa problemy, po pierwsze u nas jest bardzo twarda woda i wytrąca się osad, czyli ciemne rzeczy odpadają, a po drugie najlepiej u mnie sprawdza się do prania pościeli, ręczników, ściereczek kuchennych itp. Najgenialniejszy okazał się ocet, ale trzeba przyzwyczaić się do jego zapachu. Octem można czyścić zacieki z wody, odkamieniać krany i toaletę, dezynfekować blaty i podłogę też, ale też zmiękczać wodę do płukania prania. Nie udało się zrezygnować ze wszystkich środków czystości kupowanych w sklepie, ale bardzo je ograniczyć. Wiadomo, że po kilku razowym użyciu specyfiku nie umrzemy na raka, ale też jest faktem, że substancje toksyczne kumulują się w naszym organizmie latami, więc po co zbierać taki balast. Polecam takie domowe eksperymenty przede wszystkim osobom, które mają problemy z układem immunologicznym, alergikom i mamom maluchów.
To były moje początki świadomości ekologicznej. Potem trafiłam na blogi zero waste. W pierwszym momencie pomyślałam o czym ci ludzie gadają. Jak można za śladem Bea`i Johanson z całą rodziną produkować tylko słoik śmieci rocznie. Wybierać produkty w szkle, biegać z własnym pojemnikiem i butelką, przecież to niewygodne. Jednak edukacja ekologiczna coraz bardziej wciskała się w moje myślenie, że skoro jest tyle ludzi, którzy myślą o ziemi i jej przyszłości, to zabieranie swoich siatek czy pudełek na zakupy jest super proste. Sporo udało nam się w kwestii plastiku osiągnąć. Kiedy zaczęła się obowiązkowa akcja segregacji śmieci w gminach w ciągu miesiąca mieliśmy dwa ogromne żółte wory do oddania, teraz może jeden na cztery czy pięć miesięcy. Coraz bardziej zaczęły nas wkurzać wszędobylskie foliówki, bo pomyślcie sobie w Polsce jest około 38,2 mln ludności z czego każdy zużywa przeciętnie 400 reklamówek rocznie (nie mówiąc już o zabieranych ze sklepów woreczkach ) to daje 15,2 mld reklamówek zużywanych rocznie tylko w samej Polsce. Do tego dochodzą wszelkiej maści opakowania po napojach, jedzeniu, kosmetykach, środkach czystości.
Przeraziła nas myśl o wyspach większych od Polski dryfująca po oceanach, piękne plaże dosłownie zawalone plastikowymi śmieciami, a przede wszystkim zwierzęta morskie okaleczane przez słomki, reklamówki, sieci rybackie i cały ten syf związany z mikroplastikim. Chcieliśmy zrobić jak najwięcej, uczuliśmy się krok po kroku eliminacji plastiku, teraz mamy go o wiele mniej.
W tym momencie trochę już robimy, może wam coś z tego przypadnie do gustu, a może robicie już coś innego:
🌿 kupujemy mniej. To podstawa ograniczenia zanieczyszczeń ogółem. Czy na pewno wszystko jest nam potrzebne ?
Najbardziej ekologiczne jest to co już mamy w domu.
🌿 nie kupujemy wody w butelkach plastikowych, w domu mamy Piwniczankę w butelkach zwrotnych, a wszędzie indziej zabieramy butelki wielokrotnego użytku. Znaleźliśmy też napoje kolorowe i piwo w butelkach wielorazowych, sprzedawane są w naszych delikatesach. Czasem zdarzy nam się jakaś cola czy inny napój, bo zapomnieliśmy butelki z domu, ale to już są sporadyczne przypadki. Gotuję kompoty z sezonowych owoców, teraz jeszcze jest rabarbar i truskawki. Obłędne połączenie.
🌿 do mycia używamy mydła w kostce ( warto poszukać w takich dobrej jakości, pachną niesamowicie i są wykonane ze składników przyjaznych skórze), szamponów i odżywek w kostce.
🌿 kupujemy balsamy do ciała i inne kosmetyki z dobrym składem. Pomyślcie, czy naprawdę chcecie wcierać w ciało mikroplastik ?
🌿 używam wielorazowych środków higienicznych jak rękawiczka do demakijażu, kubeczek menstruacyjny. Wydatek jednorazowy, a potem już tylko oszczędności na koncie.
🌿 wybieramy dezodoranty z naturalnych składników w szkle.
🌿 na zakupy zabieramy własne siatki i woreczki na pieczywo, owoce i warzywa. Mąki, kasze wybieramy w papierowych torebkach. Jeżeli kupujemy kiść bananów, dwie marchewki czy cytrynę bierzemy je luzem.
🌿 uparcie prosimy na bazarkach lub piekarni do włożenia chleba czy innych zakupów do naszej siatki. Na szczęście staje się to coraz bardziej popularne. Na truskawki mamy koszyczek na wymianę, dzięki czemu dodatkowo przynosimy do domu niepogniecione owoce.
🌿 kawę i herbatę kupujemy luzem do własnych słoików. Mamy dobrej jakości napoje, pozostaje tylko odpad nadający się do kompostu. Część ziół również zbieramy na działce ( mięta, pokrzywa, bluszczyk kurdybanek).
🌿 sprzedajemy rzeczy w dobrym stanie których już nie potrzebujemy
🌿 ubrania kupujemy w większości z drugiej ręki. Nie ma się czego wstydzić. Na lumpeksach czy wymiankach koleżeńskim można trafić na świetne, często nowe rzeczy za grosze. Wszyscy na tym zyskują, nam zostaje sporo pieniędzy, ubranie nie ląduje na wysypisku, dajemy znak producentom, że nie potrzeba aż tyle wytwarzać.
🌿 ograniczyliśmy jedzenie mięsa i produktów odzwierzęcych. To niesamowite jak zyskały nasze posiłki w nowe smaki, kombinacje.
🌿 rozsądnie kupujemy żywność, nie marnujemy, nie wyrzucamy. W restauracji lepiej domówić, niż połowę zamówienia wyrzucić w ostatecznym rozrachunku do kosza. Niemarnowanie bardzo pozytywnie wpływa na nasze oszczędności finansowe.
🌿 zabieramy własne metalowe słomki i kubki na napoje na mieście.
🌿 do pracy zabieramy kanapki w wielorazowych opakowaniach. Mamy jeszcze plastikowe to używamy je dopóki się nie zniszczą.
🌿 chemię domową wybieramy ze sklepów eko z lepszym składem, w papierowych lub szklanych opakowaniach ( o ile takie znajdziemy). Brakuje mi dobrego środka informacji o składach proszków i innych czyścideł.
🌿 używamy olejków eterycznych zamiast chemicznych zapachów
🌿 do mycia naczyń używam myjki konopnej. Jeżeli się zabrudzi to można ją wyprać w wysokiej temperaturze i używać dalej. Do sprzątania używam szmatek zrobionych ze starych podkoszulków. Ściereczki poliestrowe lepiej unikać ze względu na mikrowłókna uwalniane do wody podczas każdego płukania.
🌿 posadziliśmy ponad 200 drzew na naszej działce. Przynajmniej na tyle możemy przyczynić się do zmniejszenia naszego śladu węglowego.
🌿 oszczędzając lasy wypożyczamy książki z biblioteki
Ważne, żeby każdy wybrał takie formy dbania o siebie i przyrodę jaka będzie w tym momencie dla niego do zaakceptowania. Katowanie się eliminacją plastiku czy czegoś innego jest skazane na porażkę. U nas to był proces, który w dalszym ciągu trwa. Każdy musi dostosować go do siebie. Każda mała zmianą będzie cieszyć, a dzięki temu motywować do kolejnych zmian w życiu. Ważne jest to jakie produkty wybieramy. Nie ma większej mocy sprawczej u producentów niż nasze wybory i nasze wydawane pieniądze.
W tym poście polecam kilka książek z działu poradniki eko.
Pierwszą jest “ Jak uratować świat, czyli co dobrego możesz zrobić dla planety” Arety Szpury. Do niedawna autorka pracowała w branży modowej i odnosiła sukcesy na międzynarodową skalę. Przerażona tym, jaki ogrom śmieci i zanieczyszczeń produkuje przemysł tekstylny odeszła z branży i aktywnie zaczęła wspierać akcje na rzecz ratowania planety. To właśnie ona wraz z redakcją serwisu Noizz zapoczątkowała akcję “Tu pijesz bez słomki”. Teraz to takie popularne.
Z pozoru dość obszerna książka, ale czyta się ją bardzo szybko. To zbiór rozmów i porad co każdy z nas może zrobić, żeby trochę zadbać o planetę. Z pozoru w małych codziennych decyzjach tkwi największa siła. Warto, aby do takiej postawy przekonało się jak najwięcej osób.
Kolejna książka to ” Życie zero waste. Żyj bez śmieci i żyj lepiej” Katarzyna Wągrowska. Kasia jest autorką znanego bloga ograniczamsie.com, od lat pokazuje jak żyć lesswaste, minimalistycznie, a w dalszym ciągu nie być zakładnikiem ekologii. To praktyczny poradnik o tym jak pozbyć się plastiku z domu, robić bezśmieciowe zakupy, jakich składników unikać w kosmetykach, jak zrobić domowy makaron, jogurt czy krem. Wszystko to jest bardzo proste, trzeba tylko odrobinę chcieć. To książka o tym, że lepiej spędzić czas z rodziną czy przyjaciółmi niż wydać pieniądze na kolejną niepotrzebną rzecz. Zero waste to wielka przyjemność dla nas dzisiaj, ale też krok w lepsze jutro przyszłych pokoleń.
Ostania już w tym poście książka “Jak zerwać z plastikiem” Will McCallum. Czy wiedzieliście, że:
330 milionów ton plastiku produkowanych jest na całym świecie w ciągu roku
51 bilionów kawałków plastiku pływa w morzach i oceanach
120 miliardów plastikowych butelek produkuje co roku Coca Cola
38 miliardów kawałków plastiku znaleziono na niezamieszkałej wyspie Henderson na Pacyfiku
450 lat rozkłada się w morzu plastikowa butelka
113 lat temu wynaleziono pierwsze syntetyczne tworzywo sztuczne
55 lat temu wynaleziono plastikową reklamówkę
80 procent plastikowych odpadów zanieczyszczających oceany to śmieci które zostały wyrzucone na lądzie
co minutę do oceanów trafia zawartość jednej śmieciarki plastikowych odpadów, to 12,7 miliona ton plastikowych odpadów. Umiera z tego powodu milion ptaków morskich i sto tysięcy żyjących w wodzie ssaków.
90 procent morskich ptaków ma we wnętrznościach plastik
30% plastikowych odpadów trafiających do mórz i oceanów to mikrowłókna uwalniające się podczas prania tkanin syntetycznych takich jak poliester, akryl itp. W sprzedaży są dostępne specjalne woreczki do prania tkanin syntetycznych.
500 tysięcy drobinek plastiku na metr kwadratowy rzeki płynącej przez Manchester to największe odnotowane skażenie środowiska plastikiem
W 2050 roku w ocenach może znaleźć się więcej plastiku niż ryb.
Te dane są przerażające. Wynika z tego, że jeżeli nie zmienimy naszego stylu konsumpcji już niedługo ludzie będą, żyć na plastikowej pustyni. Nie tak dawno oglądałam reportaż, gdzie większość przebadanych ludzi miała w kale plastik. Wynika z tego, że drobinki mikropastiku używamy nie tylko w środkach myjących, peelingach, kremach czy środkach czystości domowej, ale jednak te drobinki wraz z wodą przedostają się do naszej żywności. Co ciekawe mikroplastik z plastikowych butelek uwalnia się do wody już w temperaturze pokojowej, a wszystkie kwaśne produkty spożywcze jak jogurty, kiszona kapusta czy ogórki rozpuszczają plastik. Oczywiście nie w takim stopniu, żeby zrobić dziurę w opakowaniu, ale wystarczająco, żeby drobinki mikroplastiku przedostały się do naszego pożywienia. Kolejnym mikroplastikowym problemem jest pranie ubrań z tkanin syntetycznych. Sporo tego.
Ta kolejna książka to kolejny ciekawy poradnik, jak eliminować plastik z naszego domu i otoczenia krok po kroku. Jak rozmawiać z bliskimi i znajomymi, żeby również poczuli plastikową odpowiedzialność za swoje zakupy.
NAPOJE NA LETNIE WIECZORY
W końcu zrobiło się ciepło. Można spokojnie wieczorem wyjść na taras i napić się ulubionego napoju. Z tym spokojem to może nie tak do końca, bo u nas komary już są, niestety. Uwielbiam majowe i czerwcowe wieczory, przesiadywanie na tarasie, popijanie lemoniady albo mrożonej kawy. To taki czas ( jeżeli komary się nie zorientują ) żeby posiedzieć i porozmawiać ze znajomymi, poczytać książkę albo tak zwyczajnie podelektować się letnim spokojem.
Do dzisiejszego wpisu przygotowałam dwa napoje, które u nas serwuje się bardzo często. Swoją drogą świetnie zastępują sklepowe napoje z nienajzdrowszym składem.
Zapraszam na domową, superzdrową lemoniadę miętowo – limonkową i mrożoną kawę z lodami z solonym karmelem.
LEMONIADA:
2 litry wody
garść suszonej mięty
3 łyżki miodu akacjowego lub syropu z agawy
2 limonki
lód w kostkach
Wodę zagotowujemy i parzymy miętę. Kiedy napar będzie już przestudzony, dodajemy miód i wyciśnięty sok z jednej limonki. Drugą kroimy w cienkie plasterki i dodajemy do napoju. Całość wkładamy do lodówki na około 2 godziny.
Do dzbanka wrzucamy sporo kostek lodu i zalewamy napojem.
KAWA MROŻONA
( składniki na jedną szklankę)
espresso
pół szklanki mleka sojowego barista
dwie kulki lodów vege z solonym karmelem
syrop z daktyli
3 kostki lodu
Zaparzone espresso trzeba ostudzić i schłodzić w lodówce. Mleko spieniamy, ale w jak najkrótszym czasie, żeby ogrzać go jak najmniej. Espresso wlewamy do szklanki, dodajemy kostki lodu, spienione mleko, dwie małe kulki lodów i polewamy syropem daktylowym do smaku.
SMACZNEGO !!!