W sklepach oferta gwiazdkowa już od miesiąca. Dla mnie to bez sensu, bo zanim dotrzemy do świąt to zdążymy się nimi znudzić. Dopiero w okolicy mikołajek zaczynam zastanawiać się co można dokupić na prezenty świąteczne. W tym roku wybieram w większości rzeczy zrobione własnoręcznie, domowe lub użyteczne, które nie będą zalegały w zakamarkach.
W zeszłą niedzielę przemierzyłam Kraków w poszukiwaniu ciekawych pomysłów. Najfajniejsze znalazłam na stoiskach regionalnych. Rewelacyjne wędliny, sery, kolorowe pierniki, drewniane przybory kuchenne. Trochę już kupiłam (nie mogłam oprzeć się pluszowym misiom), a wędliny i cista poczekają na ostatnie dni przed świętami.
Fajnym pomysłem są też książki. Czasem warto wyszukać fajne pozycje za niewielkie pieniądze. Dajecie książkom nowe życie. Do sprzedania zostało mi kilka egzemplarzy – zapraszam tutaj
Pamiętajmy, że w święta liczą się ludzie, ich uśmiech, rozmowa, spotkania. Drobny gest może być bardziej wartościowy, niż bardzo drogi prezent dany bez serca i dla pozorów.
Trochę moich inspiracji: