Pomysł na wakacje wpadł nam zupełnie przypadkowo. Podczas niedzielnego śniadania stwierdziliśmy, że tegoroczne wakacje nie mogą nam się całkowicie zmarnować. Początkowo nie braliśmy pod uwagę Egiptu ze względu na obiegowe opinie o braku bezpieczeństwa, które swoją drogą okazały się zupełnie bezpodstawne. Przekonały nas przede wszystkim bogata oferta hoteli wyższym standardzie, cieplutkie Morze Czerwone i korzystne ceny. Szukaliśmy hotelu z plażą, przystosowanego raczej dla par, a nie rodzin z dziećmi. Wybór padł na hotel Coral Beach w Hurghadzie.
Po niespełna czterech godzinach lotu przywitała nas słoneczna pogoda. Wjazd do hotelu od samego początku robił wrażenie elegancji i komfortu. Apartament z dużą sypialnią bardzo nam się spodobał, zabudowa bungalowa z tarasami dawała świetne poczucie prywatności. Obiekt jest bardzo duży z zadbaną, przepiękną roślinnością. Nasz pokojowy codziennie wywoływał uśmiech czarami z ręczników. Moim ulubieńcem był słonik. Wszyscy pracownicy hotelu byli bardzo mili i dbali żeby spełnić wymaganiom gości.
Ciepła, lazurowa plaża z wieloma zakątkami to było dokładnie to czego szukaliśmy. Wybieraliśmy ustronny cypel, gdzie słychać było szum fal, a woda sięgała maksymalnie do moich ramion. Warto dodać, że serwis plażowy wraz z ręcznikami tutaj jest bezpłatny, co daje dosyć dużą oszczędność.
Posiłki urozmaicone i smaczne w tak szerokiej ofercie, że największym problemem było co wybrać. Mnie kusiły sałatki z melonem pod każdą postacią. Na kolacje przygotowywano na tarasie dodatkowo dania z ryb i mięs z grilla. Do obiadów i kolacji mogliśmy delektować się rewelacyjnym egipskim winem. Lubiliśmy też spędzać czas w barze w lobby. Polecam choć raz spróbować kawę po turecku.
Zachody słońca na tle czerwonych gór wyglądały obłędnie, szkoda tylko, że ten spektakl tak szybko się kończył, bo słońce w Egipcie zachodzi naprawdę szybko i stosunkowo dość wcześnie, bo w sierpniu koło 18.00.
Postanowiliśmy też zobaczyć wschód słońca o 5.18. Dla takich chwil warto jechać bardzo daleko. Wczesnym rakiem i wieczorem kiedy na plaży jest już mało osób zrobiliśmy trochę zdjęć.
Animatorzy starali się zapewnić atrakcje przez cały dzień. Nad bezpieczeństwem i dobrym humorem na plaży czuwał bardzo sympatyczny ratownik, który pomimo wysiłków nie nakłonił mnie do snurkowania na głębokiej wodzie :(. Nad niektórymi animacjami można jeszcze popracować, choć dzień przed naszym wylotem pojawiło się kilka nowych, sympatycznych osób. Fajnie wyglądał występ z tańcem brzucha i wirującym chłopakiem.
Jedyne co nam przeszkadzało to panowie, którzy chodzili po plaży i namawiali na oferty spa, wycieczek i nauki kajtu i surfingu i tym podobne. W samych ofertach nie ma oczywiście niczego złego, ale bycie namawianym na coś co piętnaście minut jest już dość irytujące.
Kilka przydatnych informacji:
Napiwki to nie to samo co bakszysz, oczywiście nie są obowiązkowe, ale mile widziane. Warto sobie uświadomić, że egipscy pracownicy na szeregowych stanowiskach zarabiają niewiele i taka forma jest częścią ich wynagrodzenia. Na spotkaniu z rezydentem warto poprosić o udzieleniu informacji gdzie napiwki się daje, a gdzie jest to niegrzeczne lub niepotrzebne. Trochę się to różni w Egipcie.
Nie każde kłopoty z żołądkiem to od razu zemsta faraona. Często taki dyskomfort spowodowany jest zbyt obitymi i namieszanymi posiłkami, bo przecież wszystko wygląda pysznie i chciało by się spróbować. Należy przede wszystkim dużo pić, ale już w cudowne właściwości coli w ilościach hurtowych już nie do końca wierzę. Warto też płukać zęby przegotowaną wodą. Na miejscu w aptekach można kupić Antinal ( lokalna nazwa Nifuroksazydu) który kosztuje około 3-5 dolarów, ale zazwyczaj wciskają dwa preparaty za około 27 dolarów. Przed wyjazdem można też zaopatrzyć się w Nifuroksazyd, który kosztuje około 6 zł.
W hotelowym lobby dla gości udostępniany jest internet, ale działa bardzo wolno i w zasadzie udaje się korzystać tylko z komunikatorów. Jeżeli komuś zależy na przyzwoitym działaniu internetu warto zaopatrzyć się w egipską kartę dostępną na stoiskach operatorów na lotnisku, bo korzystanie z usług na roamingu na prawdę sporo kosztuje.
Z Egiptu nie wolno wywozić muszli, elementów rafy koralowej ani wyrobów ze zwierząt chronionych takich jak torebki czy buty. Jest to surowo przestrzegane i grozi na prawdę surowymi karami z więzieniem włącznie.
Szkoda było wracać, zostalibyśmy trochę dłużej, ale jesteśmy pewni, że to nie ostatni pobyt w Egipcie.
Serdecznie dziękujemy za tak miłe przyjęcie nas w Hurghadzie.
W następnym poście znajdzie się relacja z naszych wycieczek fakultatywnych.
Chciałoby się patrzeć dłużej na tak niesamowite zachody słońca nad górami, ale to zjawisko trwa bardzo krótko.
Wschody słońca trwają równie krótko, tym razem bajeczne widowisko roztacza się nad morzem. Dla takich widoków warto wstać o piątej rano.
Sukienka z falbanką ZAFUL.
W tak czystej i ciepłej wodzie snurkowanie w otoczeniu rafy i kolorowych ryb to sama przyjemność.
Spacery przed zachodem słońca kiedy na plaży nie ma już prawie nikogo na długo zostaną w naszych wspomnieniach.
Kawa w klimatycznym barze to zawsze świetna okazja na rozmowę z nowymi znajomymi.