Dzisiaj, kiedy bezpieczniej jest upiec coś w domu niż wyjść do sklepu, domowe wypieki zyskały jeszcze więcej na wartości. Świeże domowe pieczywo na kolację smakuje wyśmienicie, najlepiej z pastą i wiosennym pomidorkiem.
Nasze wypieki są zazwyczaj robione na oko, na zasadzie trochę mąki trochę wody i dziwnym zbiegiem okoliczności jakoś to wychodzi. Proporcje mąki nie muszą być idealnie zachowane, wszystko zależny od tego jaki chlebek najlepiej komuś smakuje. Zebranie wszystkiego w klarowny przepis zajęło mi trochę czasu. Wychodzi mi z tego ciasta na dwie wąski, podłużne foremki .
SKŁADNIKI:
450 g mąki pszennej graham
250 g maki żytniej
500 g mąki pszennej chlebowej
1 l wody
2 łyżki soli
40 g drożdży
1 łyżeczka cukru
Ciepłą wodę, 30 g drożdży, sól, cukier i 1/3 wagi mąki (graham i żytnią) mieszamy dokładnie i zostawiamy do wyrośnięcia na około 4 – 5 godzin.
Po tym czasie dodajemy pozostałą mąkę i pozostałą część drożdży rozmieszaną z odrobiną wody. Ciasto wyrabiamy tak długo, aż ciasto będzie odchodziło od ręki. Powinno mieć dość lekką strukturę, dzięki temu ładnie wyrośnie. Można dodać słonecznik, kminek lub ulubione zioła.
Dzielimy ciasto na dwie części. Wykładamy do natłuszczonych blaszek. Nastawiamy piekarnik najpierw na 50 stopni. Wkładamy blaszki z ciastem i czekamy około pół godziny .
Po tym czasie zwiększamy temperaturę do 230 stopni i pieczemy około 15 minut, a potem 200 stopni przez 50 minut.
Chleb będzie upierzony jeśli będzie rumiany i jego brzegi będą odchodzić od blaszki.