Z jednej strony cieszę się, że 2019 już się skończył, a z drugiej nie było tak całkiem źle. Wiele rzeczy udało się rozpocząć, ale efekty będą widoczne w późniejszym czasie, dużo się nauczyłam, a jeszcze więcej przemyślałam. Wiele zmieniło się na plus od trony zdrowego stylu życia, odżywiania i zerowaste.
ZERO WASTE
Ograniczyliśmy nabywany plastik jak nam się wydawało do minimum, ale okazuje się, że tak naprawdę można o wiele więcej. Zaczęło się od zakupów na bazarku, gdzie do jednej materiałowej torby pakowane są marchewki, cebula, pomidory i takie tam. Na wędzoną śliwkę przynoszę swój pojemnik i też nie ma problemu. W sierpniu uszyłam swoje woreczki na towary na wagę i pomimo moich obaw nikt nie ma z nimi problemu, a trzymają się całkiem nieźle. Wodę mineralną kupujemy w butelkach wymiennych, podobnie jak oranżadę ( kiedy tylko jest dostępna w sklepie).
Na wyjazdy zabieramy w większości swój prowiant, wodę w butelkach wielokrotnego użytku i termos z gorącą herbatą. Smacznie, zdrowo i najtaniej. Mocno ograniczyłam kupowanie nowych ubrań. Dokupuję tylko to co rzeczywiście jest mi naprawdę potrzebne.
Mamy jeszcze trochę zapasów szamponów i żeli pod prysznic, zużyjemy je, ale zostaną zastąpione dobrej jakości mydłami i szamponem w kostce. Nie kupuję mydła w płynie, tylko mydełko w papierowym kartoniku, które jest o wiele wydajniejsze. Postanowiłam, wybierać kosmetyki z dobrych składników, w szklanych opakowaniach i wyłącznie nie testowane na zwierzętach.
Kapsułki do zmywarki wybieram ekologiczne w kartonowym opakowaniu. Ręczniki, pościel, ścierki, jasne podkoszulki i bieliznę piorę w proszku domowej roboty ( z przepisu z Zielonego Zagonka). Do płukania nie dodaję płynu do płukania, tylko trochę octu i olejek eteryczny, wyjątek stanowią swetry. Ograniczyłam ilość chemii do sprzątania i wcale mi nie brakuje sztucznego zapachu w domu.
Dużo chodziłam pieszo. Same plusy: ruch, zaoszczędzone paliwo a przez to ślad węglowy i o tyle czystsze w mieście.
Przeczytane książki oddałam do biblioteki. Nazbierało się tego kilka reklamówek. Książki powinny być czytane, a nie schowane na dnie szafki.
ZDROWIE I JEDZENIE
W kierunku zdrowia zmieniliśmy sporo, była to trochę rewolucja w naszym domu. Od kwietnia nie kupujemy wędliny ani mięsa w sklepach. Jakoś nam tego nie brakuje. Znacząco ograniczyliśmy też ilość spożywanego mięsa. Ja nie jem praktycznie wcale ( czasem na pizzy trafią się ilości śladowe, nie ma dramatu), a Łukasz je mięso ekologiczne kupione u pewnego rolnika. Czasami robię mięso pieczone w winie lub przyprawach, które jest wyśmienite do kanapek, szczególnie z dodatkiem mocno zredukowanego sosu lub mamy domową kiełbasę.
Zauważyłam, że o wiele bardziej zwracamy uwagę na to co kupujemy. Po ponad półrocznym detoksie, po dziadowskim i przetworzonym jedzeniu zwyczajnie bolą nas brzuchy.
Kupujemy też dużo owoców i warzyw. Pijemy zielone koktajle, po których czujemy się świetnie.
NAUKA I PRACA
Zajęliśmy się naszym rozwojem i nauką nowych rzeczy. Myślę jednak, że trud podjęty w dłuższej perspektywie przyniesie oczekiwane rezultaty.
Postanowiliśmy rozgraniczyć pracę od czasu w domu. W moim przypadku bywa to czasem trudne, ale cieszę się z każdego nowego klienta na nasze zdjęcia.
W minionym roku wygrałam kilka konkursów fotograficznych m.in. organizowanych przez Piwniczankę i Uwolnij Kolory.
Na blogu ukazało się też kilka postów powstałych we współpracy. To miłe szczególnie dla tak małego bloga.
:/
Wszystko to wygląda fajnie, ale też kilka postanowień nie udało mi się zrealizować. Na blogu ukazało się 34 artykuły, to stanowczo za mało. Miałam problem z regularnością. W tym roku postanowiłam rozplanować pracę trochę lepiej, tak aby co najmniej raz w tygodniu publikowany był nowy artykuł. W tym miejscu dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas odwiedzając nasz na blogu lub zostawiając komentarz.
Po kilku próbach z internetowymi instruktorami zarzuciłam jogę. Teraz postanowiłam do tego wrócić, poszukam też w mojej okolicy jakichś fajnych zorganizowanych zajęć.
Mam trochę moralniaka, bo po dobrym starcie na początku roku zaniechałam czytanie książek. Wymieniłam na naukę programu.
Nie udało się też wyjechać w jakieś fajne miejsce poza Polską. Planowaliśmy upolować coś na lasta pod koniec wakacji, jednak ceny nie były już tak dobre jak w 2018 roku. Planujemy kilka fajnych wyjazdów, ale to już w nowym roku.
W kolejnym poście pojawią się nasze nowe pomysły i plany na nowy rok. Trochę się tego uzbierało.
3 Comments
Wiele pracy, by osiągnąć cele!
jakie piękne zdjęcie, ileee śnieguu 😀 Wszystkiego dobrego w nowym roku, pozdrawiam ciepło :*
I think you can be really proud of you, you reached a lot in 2019, dear Ela! I like it that you eat now that healthy and I understand absolutely you don’t miss the processed food. And I like the picture of you in the snow <3
xx from Bavaria/Germany, Rena
http://www.dressedwithsoul.com