W LAWENDOWYM NASTROJU

Na dworze zimno, a czas najlepiej spędza się w domu z kubkiem ciepłego kakao i  wełnianych skarpetkach. Dobre samopoczucie może nam przywrócić aromatoterapia. Moim ulubionym jest zapach naturalnej lawendy. Znajomi się śmieją, że mogłabym zamieszkać na polu lawendowym i coś w tym jest. Prawda jest jednak taka, że lawenda doskonale pozwala się odprężyć i złapać dobry nastrój. Ważne, aby delektować się zapachem kwiatów lub naturalnym olejkiem eterycznym z lawendy, a nie coś o zapachu pseudolawendowym.

Roślina ta ceniona była już w starożytności i choć kojarzy się z Prowansją doceniano ją właściwie w całej Europie. Lawenda ma działanie rozluźniające, uspakajające i delikatnie nasenne, zwalcza drobnoustroje, a dodatkowo przyspiesza gojenie się ran. Kąpiel z wywarem z lawendy lub olejku lawendowego działa relaksacyjnie, pomaga przy łagodnych bólach głowy i działa kojąco na skórę. Po takim pachnącym seansie nie można się nie uśmiechać.
Woreczek z suszonymi kwiatami lawendy zalewamy litrą wrzątku. Po piętnastu minutach kiedy roślina rozwinie swój zapach wlewamy napar do wanny napełnionej gorącą wodą, wkładamy również woreczek z kwitami, dodajemy cztery łyżki soli morskiej. Pozostaje tylko zrobić sobie domowy seans aromatoterapeutyczny.

W sypialni warto użyć również takiego naturalnego odświeżacza powietrza. Woreczek z ususzonymi kwiatami lawendy wkładamy w wezgłowie łóżka, a przy każdym ruchu poduszki przepiękny zapach będzie się unosił po pomieszczeniu. W zimie kiedy chcę uzyskać intensywniejszy zapach wkładam wacik nasączony olejkiem eterycznych za grzejnik, co kilka dni dodając kilka kropelek. Lawenda wspaniale wpływa też na kondycję włosów, dbając przy tym o skórę głowy.

Wybierając kosmetyki szukam produktów z dodatkiem lawendy, jednak trudno jest znaleźć te pachnące prawdziwymi kwiatami tej rośliny. Przetestowałam już naprawdę sporo. Do dzisiejszego wpisu wybrałam kilka, które najbardziej przypadły mi do gustu w ostatnim czasie.

Najprościej jest znaleźć fajne i tanie mydełka w miarę naturalne zawierające w swoim składzie olejek lawendowy.  Z mydłem skóra ma kontakt bardzo dużo w ciągu dnia dlatego wybieram te z jak najkrótszą listą składników. Mydło borowinowe tołpa oprócz olejku lawendowego zawiera olejki z szałwii i geranium, a kompozycja aromatyczna daje uczucie świeżości i nie wysusza skóry rąk.  Mydełko w płynie Beaute en Provance z olejkiem arganowym świetnie myje i pielęgnuje dłonie. To chyba najlepsze mydełko w płynie jakie udało mi się znaleźć. W ramach pamiątek przywiezionych z wakacji często wybieram naturalne mydełka, to fioletowe przywiozłam ze schroniska na Etnie. Długo po wycieczce delektuję się jego zapachem najpierw w szafie, a później podczas kąpieli. Odrobinę luksusu daje mi Lawendowe mleko do kąpieli Solco au Naturel.  Pięknie pachnący proszek na bazie koziego mleka świetnie odżywia i wygładza skórę, a zapach pozwala przez poczuć się dopieszczoną. Kiedy nie mam czasu na długą kąpiel przyjemny staje się krótki, odświeżający prysznic z żelem pod prysznic Woods of Windsor England Lavender lub Faith in nature Lavender & geranium shower gel & foam bath. Zapach przenosi na pola lawendowe, świetne odczucie. Żele nie tylko pięknie pachną, ale też doskonale myją skórę pozostawiając ją czystą i nawilzoną. Pielęgnacja włosów to dobrze myjący i niewysuszający szampon ale też odpowiednio dobrana odżywka.  Avalon Organics Nousurishing Lavender pachnie genialnie, dobrze myje jednak w moim przypadku za bardzo wysusza włosy, dla samego lawendowego zapachu używam go od czasu do czasu dla poprawy humoru.  Pierre`s conditioner white charcoal & lavender to idealne uzupełnienie pielęgnacji włosów. Odżywka świetnie nawilża, odżywia i zabezpiecza włosy jakby otulała ich delikatną warstewką wosku dzięki czemu wyglądają bardzo świeżo i zdrowo. Nie znalazłam jeszcze dobrego balsamu do ciała o lawendowym zapachu. Założyłam sobie, że musi być jak najbardziej naturalny, dobrze nawilżać i odżywiać skórę no i oczywiście posiadać naturalny zapach lawendy. Po cichu liczę na podpowiedzi.
Fajną opcją jest również dodanie kilku kropel olejku eterycznego do bezzapachowych kosmetyków jak żele pod prysznic czy mydła w płynie.

Otuleni delikatnym aromatem lawendy życzymy wszystkim miłych snów.

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

www.themomentsbyela.pl - Lawendowe kosmetyki

Continue Reading

PLACKI DYNIOWE Z PAPRYKARZEM

Jesień kojarzy się z pięknymi kolorami żółci, czerwieni i pomarańczy dlatego dynia jest kwintesencją tej pory roku. Wszystkie warzywa już zostały pozbierane z grządek, a duże dyniowe piłki pięknie uśmiechają się do słońca. Dzięki coraz mądrzejszemu wykorzystaniu jedzenia mobilizuje się do maksymalnego wykorzystania warzyw i owoców sezonowych. Wymyślam proste i szybkie dania, które będą smakować moim domownikom. Placki robiłam już chyba z wszystkiego co udało się znaleźć w ogrodzie, a teraz przyszedł czas również na dynię. Złociste placuszki nie są tak chrupiące jak ziemniaczane, ale nie chciałam napychać je mąką, bo nie o to chodził. Danie uzupełniłam cielęcym paprykarzem i posiłek gotowy.

SKŁADNIKI NA PLACKI

pół dyni
1 ziemniak
2 duże jajka
2 łyżki mąki kukurydzianej
1 łyżka mąki pszennej
cebula
sól, pieprz
olej do smażenia

Dynię obieramy i ścieramy na drobnych oczkach. Sok musimy maksymalnie odcisnąć. Ziemniaka ścieramy na tej samej tarce. Cebulę kroimy na drobną kosteczkę, dodajemy do masy dyniowej, mieszamy z pozostałymi składnikami i smażymy na ulubionym oleju.

SKŁADNIKI NA PAPRYKARZ
2 czerwone papryki
3 spore pomidory
1 cebula
2 ząbki czosnku
30 dag mielonego mięsa cielęcego
majeranek, tymianek, estragon
sól pieprz

Mięso podsmażamy z cebulką pokrojoną w drobną kosteczkę. Paprykę i pomidory myjemy i kroimy w drobną kostkę. Do podsmażonego mięsa dodajemy pomidory z całym sokiem. Ja nie zdejmują skórki, ale jeżeli komuś przeszkadza to należy sparzyć pomidory i zdjąć skórkę. Kiedy pomidory lekko się podduszą dodajemy paprykę i przyprawy. Dusimy jeszcze chwilkę.

Podajemy z rukolą z jogurtowym sosem czosnkowym.

SMACZNEGO!!!

www.themomentsbyela.pl - PLACKI DYNIOWE Z PAPRYKARZEM

www.themomentsbyela.pl - PLACKI DYNIOWE Z PAPRYKARZEM

Continue Reading

DYNIOWE BROWNIE

Dyni mamy teraz pod dostatkiem ze stałymi dostawami nowych główek :). Wykorzystuję je na wszystkie możliwe sposoby. Piękna, jesienna pogoda rozpieszcza nas do granic możliwości dlatego staramy się przebywać na dworze jak najwięcej, trochę na działce, a trochę na krótkich wyjazdach. Na takie wypady staram się przygotować coś smacznego co nie zajmuje zbyt wiele czasu i do tego jest lżejsze od tradycyjnych słodyczy, dlatego na wyjazd do Sandomierza ( relacja z wyjazdu TUTAJ ) wpadł mi pomysł na dyniowe brownie, pachnące cynamonem i czekoladą. Domowe ciasta są o wiele smaczniejsze niż kupne i kosztują bardzo mało. Zastanawiał się też nad wersją bezglutenową, ale to na razie jest w fazie testów 🙂

SKŁADNIKI:
2 szklanki wyciśniętej startej dyni
2 szklanki i dwie czubate łyżki mąki
4 jajka
0,5 szklanki oleju rzepakowego
5 łyżek miodu gryczanego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek kakao
1 łyżka cynamonu
szczypta soli
jabłko do dekoracji

Dynię obieramy, trzemy na drobnych oczkach i maksymalnie odciskamy. Jajka ubijamy mikserem z miodem. Powoli dodajemy olej, kakao, cynamon i dynię. Na końcu produkty sypkie. Ciasto wykładamy na dwie podłużne blaszki keksówki wyłożone pergaminem. Jabłko kroimy w drobne kawałeczki i posypujemy po wierzchu. Pieczemy około 50 minut w temperaturze 180 stopni.

SMACZNEGO !!!

www.themomentsbyela.pl - DYNIOWE BROWNIE

www.themomentsbyela.pl - DYNIOWE BROWNIE

www.themomentsbyela.pl - DYNIOWE BROWNIE

Continue Reading

SANDOMIERZ

Jesienna pogoda w tym roku nas rozpieszczała, a my korzystając z pięknej niedzieli wybraliśmy się do kolejnego niesamowicie urokliwego miasteczka do Sandomierza. Rzadko doceniamy miejsca, które znajdują się niedaleko, pewnie nie są tak egzotyczne, ale to nie znaczy że nie są piękne. Czasem warto pogrzebać trochę w historii, geografii i okazuje się, że mniej znane, ale przez to bardziej kameralne i magiczne miejsca są na wyciągnięcie ręki. W tym roku postanowiliśmy odwiedzić malownicze miejsca z historią i klimatem, które są praktycznie w naszej okolicy. Zawsze jakoś schodziło z wyjazdem do Sandomierza. Dlatego szybka decyzja i w drogę.

Spacer rozpoczęliśmy na wzgórzu zamkowym, a potem kierując się w stronę Wąwozu Królowej Jadwigi natknęliśmy się na dworek księdza Mateusza i mały kościółek przy wejściu do wąwozu. Lessowy wąwóz robi niesamowite wrażenie, myślę że jeszcze większe byłoby szarówką. Szukając spokoju można go tu rzeczywiście znaleźć. Do miasta można wejść przez ucho igielne :), co też zrobiliśmy. Na Rynku trwał Odpust Wincentego Kadłubka. Zamieszanie straszne, pełno kramów wśród których można na szczęście spotkać naturalne pieczywo, drewniane wyroby regionalne czy misternie wykonane serwety. Uczniowie lokalnych szkół spacerowali w starodawnych strojach przybliżając historię miasta. Swoją drogą, czy wiedzieliście że hulajnogę w dwudziestoleciu międzywojennym wynalazł Władysław Czyżewki z Sandomierza? Przypominała o tym grupka sympatycznych dzieci z hulajnogami.

Brama Opatowska stanowiąca wjazd do miasta została ufundowana przez Kazimierza Wielkiego, a teraz można z niej obejrzeć panoramę miasta i Wisłę wijącą się po okolicy. Fajnie spaceruje się po Sandomierzu, bo zlokalizowany jest na wzgórzach, a z za kamienic wyłania się panorama na okolicę. Tak dotarliśmy pod Bazylikę którą widzieliśmy z murów zamku. Warta odwiedzenia jest też podziemna trasa turystyczna pod Starówką, tym razem kolejka była spora i nie zdecydowaliśmy się.

Średniowieczny klimat odczuwalny jest jeszcze w wielu zaułkach ( miasto uzyskało prawa miejskie w 1227 roku) przez co fajnie tu siedzieć w knajpkach. Na obiad wybraliśmy się do Restauracji pod ciżemką. Na dziedzińcu kamienicy, w jesiennym słońcu wszystko smakowało lepiej. Łukasz wybrał roladki z kapustą i kaszą pęczak ( pycha), a ja żurek w cieście ( z czystym sercem nie mogę polecić, nie był kwaśny) i sakiewki z ruskim nadzieniem ( super pomysł na trochę inne pierogi), a na deser obłędny mus malinowy z lodami.
Miasteczko nie jest duże,  bardzo nam się spodobało i z pewnością wrócimy tu kiedy będzie cisza i spokój, może nawet na cały weekend. Z siatką z pachnącym zakwasem chlebem, lokalnym piwem i bezalkoholowym cydrem wybraliśmy się w drogę powrotną.

Mały piknik zrobiliśmy sobie nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Linia brzegowa jest świetnie zagospodarowana na przejażdżki rowerowe, spacery z psem czy zwyczajne posiedzenie sobie.  Jest na tyle dużo miejsca, żeby każdy czuł się komfortowo. Zwyczajne kanapki i herbata rewelacyjnie smakują na świeżym powietrzu. Na deser zabraliśmy domowe dyniowe brownie. Przepis znajdziecie już w najbliższym poście.

Ostatnim przystaniem był zamek w Baranowie Sandomierskim. Park zamkowy rewelacyjny na jesienne spacery. Można tu pograć w gigantyczne szachy, a potem wypić kawę lub coś przekąsić.
Po tylu spacerach wieczór przy winie zakończył nasz super dzień.

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

www.themomentsbyela.pl - SANDOMIERZ

Continue Reading

DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

Dynie pięknie dojrzewały na polu. Różne odcienie pomarańczu i zielni wyglądały za uschniętych liści. Zastanawiałam się jak wykorzystać takie cudeńka na podwieczorek, tak żeby było smacznie i rozgrzewająco. Jesienne wieczory są już coraz chłodniejsze, a ciepłe zupy bardzo smakują nam kiedy możemy spożywać je w ogrodzie. Przygotowałam dwie wersje kremowej zupy dyniowej, tak aby wszystkim przypadła do gustów.

Pikantna zupa dyniowa:
pół litra bulionu cielęcego
pół dyni
cebula
marchew
dwa spore ziemniaki
dwa ząbki czosnku
oregano
szczypta suszonej papryczki chili
majeranek
kolorowy pieprz, sól
łyżka miodu
twardy ser dojrzewający

Na bulionie cielęcym gotujemy  cebulę, marchew, ziemniaki. Dynię kroimy w kostkę, dodajemy do wywaru i gotujemy do miękkości. Doprawiamy ziołami, solą, czosnkiem przeciśniętym przez praskę  i miodem. Kiedy całość przestygnie blendujemy na gładki krem. Podajemy doprawione kolorowym pieprzem i serem długo dojrzewającym.

Zupa dyniowa z aromatem pomarańczy:
pół litra bulionu drobiowego
pół dyni
cebula
marchew
dwa spore ziemniaki
dwa ząbki czosnku
pół pomarańczy
kwaśne jabłko
oregano, majeranek
kolorowy pieprz, sól
łyżka miodu
dwa filety z kurczaka
garść pestek dyni
jogurt do dekoracji

Na bulionie gotujemy cebulę, marchew i ziemniaki. Dynię i jabłko kroimy w kostkę, dodajemy do wywaru i gotujemy jeszcze chwilę. Doprawiamy solą, pieprzem, miodem i ziołami, dodajemy sok z pomarańczy i czosnek przeciśnięty przez praskę. Delikatnie studzimy i miksujemy na gładki krem. Filet z kurczaka kroimy na cienkie plastry, oprószamy solą i pieprzem, grilujemy na złoty kolor. Zupę delikatnie dekorujemy jogurtem, podprażonymi pestkami dyni i  kolorowym pieprzem. Podajemy z kawałkami kurczaka.

Smacznego !!!

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

www.themomentsbyela.pl - DWIE WERSJE ZUPY DYNIOWEJ

Continue Reading

MAŁA I WIELKA RAWKA

Pogoda na ten weekend zapowiada się rewelacyjnie. Jeżeli ktoś z was zastanawia się co zrobić z tak ciepłymi i słonecznymi jesiennymi dniami zapraszam w Bieszczady. Jestem pewna, że kolory będą bajeczne. Półtora tygodnia temu wybraliśmy się na Małą i Wielką Rawkę. Początek wycieczki rozpoczął się nieco później niż planowaliśmy, zwyczajnie zaspaliśmy. Po ponad trzygodzinnej drodze dojechaliśmy na odpowiedni parking. Pierwszy raz od bardzo dawna nie pada, nie ma mgły, będzie wszystko widać. Wspinanie się przez las nigdy nie należało do moich ulubionych części wycieczek, w zasadzie bez względu na góry na które próbowałam się wdrapać. Powyżej pasma lasu rozpościera się widok, który zdecydowanie rekompensuje każde zmęczenie. Docieramy do Małej Rawki (1272 m n.p.m).  Pogoda nam dopisuje, dzięki czemu widoki są wspaniałe. Bardzo wieje, a to potęguje uczucie zimna. Idziemy dalej. Mijamy słup, który nie jest jeszcze szczytem, to punkt geodezyjny. Troszkę dalej jest szczyt Wielkiej Rafki (1307 m n.p.m). W planie mieliśmy dotrzeć do Krzemieńca, to tu jest trójstyk granic, ale jest za późno. No cóż może następnym razem. Za to zrobimy sobie przerwę na przekąskę i ciepłą herbatę.  Z takimi widokami zwykła kanapka z szynką smakuje jakoś tak lepiej. Teraz już się tak nie spieszymy, podziwiamy widoki. Fajnie rozpoznać miejsca w których kręcony był film Wataha. Na samym finiszu trasy odwiedzamy schronisko, w końcu będzie okazja rozgrzać się pysznym żurkiem i grzanym piwem.

W drodze powrotnej mijamy kilka knajpek z reklamą pysznych naleśników z jagodami. Naleśników nie ma, będą dopiero w przyszłym roku w lecie. Szkoda.

Przydatne informacje:
Całodzienny koszt parkowania samochodem osobowym – 15 zł ( jeżeli chcecie zaparkować w kilku miejscach niestety opłatę trzeba będzie uiścić na każdym parkingu )
Bilet wstępu do parku – normalny 6 zł, ulgowy 3 zł

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

www.themomentsbyela.pl - MAŁA I WIELKA RAWKA

Continue Reading

WAKACJE W EGIPCIE – WYCIECZKI FAKULTATYWNE

Podczas wycieczek ważne dla nas są nie tylko warunki hotelowe, ale też możliwość poznania lokalnej kultury i okolicy. Tym razem było tak samo. Hurghadę wybraliśmy właśnie za możliwość ciekawych wycieczek fakultatywnych dostępnych u rezydenta, ale też nieco tańsze w biurze wycieczkowym w hotelu. Warto zapoznać się wieloma możliwościami i wybrać te, które najbardziej spełniają wasze oczekiwania, również te finansowe.

My wybraliśmy trzy z nich. Całodzienny rejs na rafę koralową wraz nurkowaniem pod opieką profesjonalnego nurka, wycieczkę do wioski Beduinów z przejażdżką quadami i spiderami po pustyni i zwiedzanie Hurghady. Dwie dłuższe wycieczki chcieliśmy odbyć dość szybko, zanim zaczniemy mieć problemy żołądkowe.

Początkowo raczej nie byłam przekonana do nurkowania, zwyczajnie się bałam, bo nie pływam. Opowiadając o atrakcji i pokazując zdjęcia pani rezydent przekonywała, że jest to całkiem bezpieczne, bo z każdą osobą nurkującą schodzi pod wodę nurek. Po wyborze ekwipunku wypłynęliśmy jachtem w półtoragodzinną podróż do rafy koralowej. Na miejscu wszyscy po kolei uczyliśmy się sygnałów o problemach pod wodą np. z uszami czy z sercem, prawidłowego oddychania z ustnika, a potem zostało już tylko zachwycać się magiczną rafą koralową i kolorowymi rybkami. My nurkowaliśmy we dwójkę. Na drugie zejście pod wodę przepłynęliśmy w inne miejsce. Czas wolny przeznaczony był na snurkowanie lub opalanie na jachcie. Z wycieczki można kupić sobie film i zdjęcia, ale trzeba mieć na uwadze, że RODO w Egipcie nie funkcjonuje i wszyscy uczestnicy dostaną taki sam film ze wszystkimi uczestnikami. Dla nas ta wycieczka była strzałem w dziesiątkę.

Na następny dzień wybraliśmy się na pustynię. Pod hotel przyjechał po nas samochód terenowy. Kawałek za hotelem skręciliśmy na pustynię zmierzając w kierunku wioski Beduinów. Przewodnik fajnie opowiadał o życiu Egipcjan, ich tradycji i kulturze. Obalił też kilka mitów. W wiosce przywitano nas herbatką, co było bardzo miłe, a czarna herbata świetnie gasiła pragnienie. Mieliśmy możliwość przejechać się wielbłądem, spróbować chleba pieczonego przez piękne, ale bardzo skryte kobiety i poznać warunki życia w takiej wiosce. Zabawny wielbłąd podkradał naszej grupie butelki z wodą. No cóż każdy sposób jest dobry, żeby dostać coś do picia na pustyni. Co ciekawe wielbłądy wyczuwają źródło wody do czterdziestu metrów wgłąb ziemi i kładą się w tym miejscu. Są świetnymi urządzeniami pomiarowymi :). W drodze powrotnej udało nam się zobaczyć fatamorganę, dziwne, ale do złudzenia na horyzoncie było morze. W ramach przerwy zaproszono nas na chlebki z humusem, dżemem z fig i warzywa. Druga część to już przejażdżki na quadach i spiderach. Fajna sprawa, ale trzeba być zaopatrzonym w przewiewną arafatkę, okulary przeciwsłoneczne i super sprawdzają się lniane długie spodnie i koszula z długim rękawem. Jadąc piasek wbija się w skórę i trochę boli jeżeli nie ma się osłony. Mój quad co chwilę gasł przy zatrzymaniu ale i tak udało mi się nie zostawiać w tyle. Spiderem jechał Łukasz i również był zadowolony. Co prawda kwestia bezpieczeństwa w Egipcie jest trochę inaczej traktowana niż w Europie to i tak świetnie się bawiliśmy. Całą wycieczkę fotografował Yahia, dość młody ale kreatywny lokalny fotograf, który oferował swoje zdjęcia za niewielką opłatą. Warto od razu zapytać go zdjęcia i od prosić, żeby robił wam je wszędzie, bo to i tak będzie kosztowało tyle samo :).

Ostatnią wycieczką było zwiedzanie Hurghady. Dla mnie miasto kontrastów. Z jednej strony eleganckie hotele, turyści, piękne i czyste miejsca, a z drugiej strony ubodzy pracownicy tych hoteli i niewielka liczba lokalnych mieszkańców. Jeszcze nie tak dawno Hurghada była niewielką miejscowością rybacką, a dopiero od około trzydziestu lat zaczęła rozwijać się tu turystyka. Wszędzie widać rozpoczęte budowy hoteli, apartamentowców i budynków komercyjnych. Dla ekskluzywnych jachtów przygotowano marinę gdzie wieczorami kwitnie życie kawiarniane podobnie jak na głównej ulicy miasta El Mamsza (nie wiem jak się to poprawnie pisze ). Nasz przewodnik Mohamed opowiadał przede wszystkim o możliwościach rozwojowych turystki egipskiej i środkach bezpieczeństwa, życiu mieszkańców i pracowników w Hurghadzie. Dowiedzieliśmy się m. in. że pracują tu w większości mężczyźni nie przez tradycję czy nakazy religijne, ale zwyczajną prozę życia. Za pracą emigrują z biednych wiosek i miasteczek mężczyźni, a kobiety zostają w domu z dziećmi. Poznaliśmy trochę islam podczas zwiedzania meczetu, koegzystencję muzułmanów i chrześcijan w kościele katolickim i lokalny bazar, na którym można było kupić świeże owoce takie jak pachnące mango, granaty, pomarańcze czy daktyle. Bardzo dużo było tam również papryki i rukoli. Wycieczkę kończyły zakupy w sklepie z pamiątkami i perfumerii (która akurat mnie nie zachwyciła, bo zwyczajnie nie kupuję podróbek).

Dobrze widziane jest dawanie napiwków kierowcom i Beduinom po przejażdżce wielbłądami. Nie jest to obowiązkowe, ale pamiętajmy, że przez dolar czy dwa nie zbankrutujemy, a dla tych ludzi jest do źródło i tak bardzo skromnych dochodów.

Dodatkowo w ramach atrakcji za namową na plaży w hotelowym spa kupiliśmy masaże. Klimat fajny, ale moje mogłyby być nieco silniejsze. Po przemyśleniu, za tę kwotę lepiej było wybrać się  wycieczkę do Kairu.

Niebawem ma tam zostać oddane do użytku nowe muzeum, więc mamy już kolejny punkt nowej podróży.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - WYCIECZKI FAKULTATYWNE - 2018

Continue Reading

WAKACJE W EGIPCIE

Pomysł na wakacje wpadł nam zupełnie przypadkowo. Podczas niedzielnego śniadania stwierdziliśmy, że tegoroczne wakacje nie mogą nam się całkowicie zmarnować. Początkowo nie braliśmy pod uwagę Egiptu ze względu na obiegowe opinie o braku bezpieczeństwa, które swoją drogą okazały się zupełnie bezpodstawne. Przekonały nas przede wszystkim bogata oferta hoteli wyższym standardzie, cieplutkie Morze Czerwone i korzystne ceny. Szukaliśmy hotelu z plażą, przystosowanego raczej dla par, a nie rodzin z dziećmi. Wybór padł na hotel Coral Beach w Hurghadzie.

Po niespełna czterech godzinach lotu przywitała nas słoneczna pogoda. Wjazd do hotelu od samego początku robił wrażenie elegancji i komfortu. Apartament z dużą sypialnią bardzo nam się spodobał, zabudowa bungalowa z tarasami dawała świetne poczucie prywatności. Obiekt jest bardzo duży z zadbaną, przepiękną roślinnością. Nasz pokojowy codziennie wywoływał uśmiech czarami z ręczników. Moim ulubieńcem był słonik. Wszyscy pracownicy hotelu byli bardzo mili i dbali żeby spełnić wymaganiom gości.
Ciepła, lazurowa plaża z wieloma zakątkami to było dokładnie to czego szukaliśmy. Wybieraliśmy ustronny cypel, gdzie słychać było szum fal, a woda sięgała maksymalnie do moich ramion. Warto dodać, że serwis plażowy wraz z ręcznikami tutaj jest bezpłatny, co daje dosyć dużą oszczędność.
Posiłki urozmaicone i smaczne w tak szerokiej ofercie, że największym problemem było co wybrać. Mnie kusiły sałatki  z melonem pod każdą postacią. Na kolacje przygotowywano na tarasie dodatkowo dania z ryb i mięs z grilla. Do obiadów i kolacji mogliśmy delektować się rewelacyjnym egipskim winem. Lubiliśmy też spędzać czas w barze w lobby. Polecam choć raz spróbować kawę po turecku.

Zachody słońca na tle czerwonych gór wyglądały obłędnie, szkoda tylko, że ten spektakl tak szybko się kończył, bo słońce w Egipcie zachodzi naprawdę szybko i stosunkowo dość wcześnie, bo w sierpniu koło 18.00.

Postanowiliśmy też zobaczyć wschód słońca o 5.18. Dla takich chwil warto jechać bardzo daleko. Wczesnym rakiem i wieczorem kiedy na plaży jest już mało osób zrobiliśmy trochę zdjęć.

Animatorzy starali się zapewnić atrakcje przez cały dzień. Nad bezpieczeństwem i dobrym humorem na plaży czuwał bardzo sympatyczny ratownik, który pomimo wysiłków nie nakłonił mnie do snurkowania na głębokiej wodzie :(. Nad niektórymi animacjami można jeszcze popracować, choć dzień przed naszym wylotem pojawiło się kilka nowych, sympatycznych osób. Fajnie wyglądał występ z tańcem brzucha i wirującym chłopakiem.

Jedyne co nam przeszkadzało to panowie, którzy chodzili po plaży i namawiali na oferty spa, wycieczek i nauki kajtu i surfingu i tym podobne. W samych ofertach nie ma oczywiście niczego złego, ale bycie namawianym na coś co piętnaście minut jest już dość irytujące.

Kilka przydatnych informacji:

Napiwki to nie to samo co bakszysz, oczywiście nie są obowiązkowe, ale mile widziane. Warto sobie uświadomić, że egipscy pracownicy na szeregowych stanowiskach zarabiają niewiele i taka forma jest częścią ich wynagrodzenia. Na spotkaniu z rezydentem warto poprosić o udzieleniu informacji gdzie napiwki się daje, a gdzie jest to niegrzeczne lub niepotrzebne. Trochę się to różni w Egipcie.

Nie każde kłopoty z żołądkiem to od razu zemsta faraona. Często taki dyskomfort spowodowany jest zbyt obitymi i namieszanymi posiłkami, bo przecież wszystko wygląda pysznie i chciało by się spróbować. Należy przede wszystkim dużo pić, ale już w cudowne właściwości coli w ilościach hurtowych już nie do końca wierzę. Warto też płukać zęby przegotowaną wodą. Na miejscu w aptekach można kupić Antinal ( lokalna nazwa Nifuroksazydu) który kosztuje około 3-5 dolarów, ale zazwyczaj wciskają dwa preparaty za około 27 dolarów. Przed wyjazdem można też zaopatrzyć się w Nifuroksazyd, który kosztuje około 6 zł.

W hotelowym lobby dla gości udostępniany jest internet, ale działa bardzo wolno i w zasadzie udaje się korzystać tylko z komunikatorów. Jeżeli komuś zależy na przyzwoitym działaniu internetu warto zaopatrzyć się w egipską kartę dostępną na stoiskach operatorów na lotnisku, bo korzystanie z usług na roamingu na prawdę sporo kosztuje.

Z Egiptu nie wolno wywozić muszli, elementów rafy koralowej ani wyrobów ze zwierząt chronionych takich jak torebki czy buty. Jest to surowo przestrzegane i grozi na prawdę surowymi karami z więzieniem włącznie.

Szkoda było wracać, zostalibyśmy trochę dłużej, ale jesteśmy pewni, że to nie ostatni pobyt w Egipcie.

Serdecznie dziękujemy za tak miłe przyjęcie nas w Hurghadzie.

W następnym poście znajdzie się relacja z naszych wycieczek fakultatywnych.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018
Chciałoby się patrzeć dłużej na tak niesamowite zachody słońca nad górami, ale to zjawisko trwa bardzo krótko.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018
Wschody słońca trwają równie krótko, tym razem bajeczne widowisko roztacza się nad morzem. Dla takich widoków warto wstać o piątej rano.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

Sukienka z falbanką ZAFUL.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018W tak czystej i ciepłej wodzie snurkowanie w otoczeniu rafy i kolorowych ryb to sama przyjemność.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018
themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018
Spacery przed zachodem słońca kiedy na plaży nie ma już prawie nikogo na długo zostaną w naszych wspomnieniach.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018
Kawa w klimatycznym barze to zawsze świetna okazja na rozmowę z nowymi znajomymi.

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

themomentsbyela.pl - WAKACJE W EGIPCIE - 2018

Continue Reading

DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI

Końcówka lata w tym roku nas rozpieszcza. Mam nadzieję, że prawdziwe babie lato jeszcze przed nami. Korzystając prawdopodobnie z ostatnich promieni słońca spędzamy czas na działce. Zbieramy końcówki owoców na krzaczkach i drzewach z których powstają pyszne desery i przekąski. Najlepiej smakują nam proste drożdżówki i kubek ciepłej herbaty. Takie proste i takie pyszne.

SKŁADNIKI:
800 g mąki pszennej
250 ml ciepłego mleka
60 g świeżych drożdży
150 g masła
4 jajka
100 g cukru

NADZIENIE
ok. 250 g białego sera
1 żółtko
cukier z wanilią
2 łyżki mąki ziemniaczanej

ulubione owoce( brzoskwinie, maliny, borówki, śliwki )
3-4 łyżki brązowego cukru

Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku z łyżką cukru i 3 łyżkami mąki. Zaczyn odstawiamy na chwilę, aby drożdże zaczęły pracować. W dużej misce mieszamy cukier, jajka, miękkie masło, mąkę i zaczyn. Wyrabiamy aż ciasto nie będzie przywierało do rąk. Ciasto dzielimy na około 12 – 15 kulek. Formujemy placuszki, w każdym robimy wgłębienie. Zostawiamy do wyrośnięcia przez około pół godziny.
Twaróg rozgniatamy możliwie na jak najbardziej jednolitą masę ( ja lubię strukturę sera w cieście drożdżowym). Mieszamy z żółtkiem, cukrem z wanilią i mąką ziemniaczaną.
Na wyrośnięte placuszki nakładamy łyżkę masy serowej, owoce i delikatnie posypujemy brązowym cukrem.
Pieczemy w temperaturze 190 stopni C przez około 20 minut.

SMACZNEGO !!!

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

themomentsbyela.pl - DROŻDŻÓWKI Z SEREM I OWOCAMI SEZONOWYMI - 2018

Continue Reading