WAKACJE W EGIPCIE – MARSA ALAM HOTEL LAZULI

Każdy ma takie miejsce gdzie wakacyjny wypoczynek jest najbardziej wymarzony, ale też gdzie można poczuć, że wypoczywamy tak fizycznie jak też psychicznie. Dla nas takim miejscem jest Egipt. Ciepłe morze, plaża, mili ludzie i fajne hotele do wyboru. W tym roku wybraliśmy hotel Lazuli. Szybka decyzja i już na drugi dzień wieczorem byliśmy w Marsa Alam. W dzisiejszym poście postaram się przybliżyć wam trochę informacji, takich bardziej praktycznych, które mogą wesprzeć waszą decyzję o wyborze, albo wrę odwrotnie, wakacji w Egipcie.
Nasz hotel: Lazuli to hotel pięciogwiazdkowy, przygotowany bardziej dla dorosłych przez co plac zabaw i zjeżdżalnie zlokalizowane były z drugiej strony hotelu, dzięki czemu na głównym basenie nie było słychać bawiących się dzieci. Hotel z jednej strony przestronny, dający poczucie komfortu, ale jak znajdziecie sobie skróty to wszędzie jest bliziutko. Hotel został wybudowany w 2021 roku, dzięki czemu wszystko jest tutaj nowe. Na plaży jak i na basenie jest przestronnie, każdy ma do swojej dypozycji parasol z leżakami. Plaża jest piaszczysta z łagodnym zejściem do morza. bardzo długi odcinek jest płytki. Z pomostu można zejść do snurklowania lub pływania w głębszym miejscu. Rafa natomiast dobrze się tu nie ma. Mimo próśb ludzie deptają korale łamiąc je, a odrastanie to proces długotrwały, około 1 mm na rok.Jest ładna w niektórych miejscach, szczególnie na końcu pomostu, ale ze względu na wysokie fale nie można było tu podpływać.
Oferty skierowane są do Francuzów, Włochów, Niemców, Węgrów i Polaków, przez co nie ma tu Rosjan. Oceńcie sami czy dobrze.
Ogród wypielęgnowany jest w najdrobniejszym szczególe.
Jedzenie jest tutaj smaczne i urozmaicone, codziennie są inne dania do wyboru, świeże owoce, ciasta. Trzeba jednak wiedzieć, że w Egipcie nie podaje się wieprzowiny, więc kotlety i czy karkówka jest raczej nieosiągalna.
Obsługa jest bardzo sympatyczna, uśmiechnięta i wszyscy są chętni do pomocy począwszy od kelnerów, panów pokojowych, a na ogrodnikach kończąc. Animatorzy też są sympatyczni i zachęcają do różnych aktywności których jest tutaj sporo jak np. zumba, streching, nauka tańców, siatkówka, aquqim i inne.
Można tu pojeździć na wielbłądzie, ale nie wiem jak się do tego odnieść, może ktoś wie czy nie jest to dla wielbłąda bolesne lub zniekształcające jego kręgosłup.

PRZYDATNE INFORMACJE DLA OSÓB PRZYJEŻDŻAJĄCYCH

  1. Na lotnisku musicie kupić wizę, która ważna jest 30 dni, kosztuje 25 dolarów. Przylatując na Półwysep Synaj czyli do Taby i Sharm el Sheikhu jesteście zwolnieni z tego obowiązku. Kupujcie w oficjalnym okienku, w dodatkowych biurach wizy sprzedawane są kilka dolarów drożej.
  2. Zabierzcie ze sobą długopis, na lotnisku trzeba szybko wypełnić karteczkę z informacją wszego pobytu dla służb granicznych.
  3. Biura podróży liczą wasze wakacje od dnia wylotu do dnia przylotu, czyli w większości przypadków wakacje na miejscu są o dwa dni krótsze. Np oferta 8 dniowa na miejscu wynosi 6 dni.
  4. Trzeba wziąć pod uwagę, że hotel pięcio lub czterogwiazdkowy w Egipcie to nie to samo co w Europie, ale w dalszym ciągu to wysoki standard. Warto czytać opinie, ale też podchodzić do nich z dystansem. Niektórzy chcą wyłudzić zwrot kosztów wakacji.
  5. Sprawdzajcie w ofertach czy plaża jest w pobliżu hotelu. Są hotele, z których naprawdę długo trzeba jechać hotelowym busikiem lub co gorsza płatnym na plażę.
  6. Przyjęty jest tutaj zwyczaj dawania napiwków. Wypada dać napiwek kierowcy, który was wiezie do hotelu lub na wycieczkę, pokojowemu, kelnerowi który przynosi wam coś na plaży lub do stolika. Oczywiście nie ma takiego obowiązku, ale jest to takie docenienie czyjejś pracy, zazwyczaj jest to dolar lub dwa.
  7. Dokładnie czytajcie oferty, bo jedna All Inclusive wcale nie musi być taka sama jak inna. To co nie jest zapisane w ofercie, raczej nie znajdzie się na miejscu. My o mało nie kupiliśmy wakacji bez bagażu nadawanego.
  8. Zemsta faraona występuje niezwykle rzadko. Najczęściej problemy spowodowane są przejedzeniem i namieszaniem posiłków i różnych kolorowych napojów. Nam polecano trochę umiaru i probiotyki tak na tydzień przed wyjazdem jak również w trakcie, a jeżeli ich nie macie to kubeczek jogurtu naturalnego do śniadania.
  9. Smarujcie się wysokimi filtrami słonecznymi. Przyjemny wiatr od morza sprawia, że nie czujecie rzeczywistej temperatury, ale słońce i tak zrobi swoje.
  10. Nie wolno pić wody z kranu. To już krótka droga do Zemsty Faraona, czyli zmiany flory bakteryjnej w naszym przewodzie pokarmowym.
  11. Leki takie jak węgiel czy Nifuroksazyd warto kupić w Polsce. Nifuroksazyd i Antinal to ten sam preparat. W hotelowej aptece może kosztować nawet ponad 10 dolarów, a w polskiej aptece 5 zł.
  12. Fajnie jest zabrać ze sobą termos na wodę. Uzupełniacie zimnym napojem przy barze i nie musicie co chwilę chodzić po nowy napój. Tak samo macie zimny napój na wycieczce.
  13. Nie zapomnijcie zabrać ze sobą butów do pływania. Na dnie Morza Czerwonego tak jak i na plaży są martwe części koralowców i muszli, na których bardzo łatwo się skaleczyć lub nawet przeciąć sobie stopę. Lepiej takich kłopotów uniknąć.
  14. Zachęcam do kupowania kosmetyków słonecznych nie szkodzących rafom koralowym. Ja znalazłam takie w Rossmanie – Sun Ozon Kids. Kacper z kanału Okiem Kosmetologa rekomenduje pod względem bezpiecznego składu dla dzieci.
  15. Jeżeli wybieracie się na kłady na safari koniecznie zabierzcie koszulę i spodnie z długimi rękawami i nogawkami. Piasek niesiony wiatrem potrafi bardzo dotkliwie wcinać się w skórę.
  16. Nie polecam korzystanie z usług z wielbłądami lub końmi w miejscach takich jak pod piramidami, tam te zwierzęta są wykorzystywane maksymalnie do granic możliwości.
  17. Z Egiptu nie wolno wywozić kawałków rafy koralowej, muszli czy skór egzotycznych zwierząt. Na lotnisku za coś takiego można dostać wysoką grzywnę albo nawet karę więzienia.
  18. Do Egiptu nie wolno wwozić dronów. Trzeba na to specjalne pozwolenie z Ministerstwa Obrony. Za nielegalne wwiezienie i używanie dronów można dostać karę wiezienia nawet na rok lub bardzo dotkliwą karę pieniężną.
  19. Zakupy starajcie się robić poza hotelem. W hotelowym sklepie potrafi być nawet pięć razy drożej niż na bazarku.
  20. Co warto przywieźć z Egiptu: kawę z kardamonem, hibiskus, shishę, przyprawy, daktyle, słodycze z pistacjami i migdałami, perfumy są specyficzne ( ja ich nie lubię, ale widziałam, że sporo pań je kupuje), rękawicę do hammamu, szale z egipskiej bawełny. Na lotnisku w sklepikach ceny były bardzo spoko.
  21. Pamiętajcie, że sprzedawcy wyznają zasadę towar macany należy do macanta. Jeżeli coś weźmiecie do ręki i tego nie kupicie, to raczej sprzedawca będzie was gonił, bo to już praktycznie wasze.
  22. Na wycieczkach uważajcie na portfel, komórkę. Podobnie jak w większości miejsc turystycznych roi się od kieszonkowców.
  23. W okolicy największych atrakcji turystycznych są dzieci które mogą wam zrobić zdjęcie, pod żadnym pozorem nie dawajcie im komórki lub aparatu. W najlepszym wypadku zażądają całkiem niemałej kwoty za zrobienie zdjęcia, a z droższym aparatem wam uciekną. Zaręczam, te dzieci biegają bardzo szybko. Podobnie jak kolesie z wielbłądami, jak nie zapłacicie to wielbłąd się nie położy.
  24. Najpierw ustalacie lub negocjujecie cenę przejazdu taksówką, a dopiero później jedziecie.Taksówkarze potrafią też jeździć dwa razy tą samą trasę lub podwyższyć cenę nawet kilka razy.

Udanego urlopu 🙂

Continue Reading

KRYNICA ZDRÓJ W LECIE

Jeżeli czytacie bloga wiecie, że Krynica Zdrój to dość częsty kierunek naszych wypadów. Moim zdaniem warto tu przyjechać na weekend lub na jeden dzień. Przez ten czas można spokojnie odwiedzić wszystkie miejscówki.

Krynica Zdrój nazywana jest perłą polskich uzdrowisk z niezaprzeczalnym klimatem z jednej strony małego miasteczka, ale ma też coś z miejsca gdzie można się spotkać, zjeść coś smacznego i pospacerować. Już w XVIII wieku, kiedy tereny te należały jeszcze pod zabór austriacki doceniono właściwości lecznicze wód i zaczęto powoli przekształcać wieś w uzdrowisko. Największy rozkwit krynickiego uzdrowiska nastąpił w II połowie XIX wieku za sprawą Józefa Dietla. Powstały wówczas: Stare Łazienki Mineralne, Stare Łazienki Borowinowe, Dom Zdrojowy, drewniana Pijalnia Główna z deptakiem (dzisiejsza Pijalnia Słotwinka), liczne pensjonaty i teatr modrzewiowy.
W 1909 roku odkryto jedną z najsilniejszych w Europie szczaw alkaicznych, zwaną od jego nazwiska Wodą Zuber. Dalszy prężny rozwój tego miejsca ułatwiło doprowadzenie kolei, dzięki czemu przed wojną Krynicę odwiedzało około 38 000 kuracjuszy rocznie. Wycofujący się Niemcy zabrali praktycznie wszystkie urządzenia, a wkraczająca armia radziecka zdewastowała wszystko co pozostało. Dopiero w latach 50-tych Krynicę udało się odbudować.
Ponownie przyjeżdżają tu corocznie kuracjusze, aby popijając wodę i zażywając kąpieli reperować swoje zdrowie. Najbardziej znane wody to Jan, Zuber, Słotwinka i Tadeusz, a są uzyskiwane z odwiertów właśnie w Krynicy.

PIJALNIE WODY znajdują się przy głównym deptaku miasta, parku zdrojowym. Dostępne są naturalne wody lecznicze oraz naturalna woda mineralna Kryniczanka. Mają różne właściwości prozdrowotne, ale o tym warto poczytać na stronie internetowej Pijalni Głównej.

DEPTAK W KRYNICY to takie miejsce, które po prostu musi się odwiedzić. Zlokalizowane jest tu większość atrakcji Krynicy Zdroju, ale też prowadzi z Głównej Pijalni Wody do Pijalni Jan. Po drodze miniecie Stare Łazienki, Pijalnię Główną, Stary Dom Zdrojowy, Muszlę Koncertową, Nowy Dom Zdrojowy, Pomnik Adama Mickiewicza, Kościół Przemienienia Pańskiego, Pomnik Bogusława Kaczyńskiego, Fontannę Muzyczną czy Pomnik Nikifora Krynickiego, ale też piękne, zabytkowe wille i kilka klimatycznych knajpek.

Corocznie odbywa się tutaj Festiwal im. Jana Kiepury, którego wieloletnim dyrektorem był Bogusław Kaczyński. Jego pomnik znajdziecie przy deptaku w pobliżu muzycznej fontanny. Koncertu promenadowego na deptaku słucha wtedy około 20 000 osób.
Na wspomnienie zasługuje również Forum Ekonomiczne, które od 1990 roku organizowane jest w Krynicy Zdrój. To spotkania przedsiębiorców i polityków z Europy Centralnej i Wschodniej, a także gościli przedstawiciele krajów Europy Zachodniej i krajów arabskich.

Nikifor był Łemkiem, cierpiał na zaburzenia słuchu i mowy przez co uznawany był za dziwaka. W akacji „Wisła” wysiedlany był kilkakrotnie na ziemie odzyskane, ale zawsze wracał piechotą do Krynicy. Choć nie umiał czytać i pisać jego pasja malarska wzniosła go na wyżyny. Był przedstawicielem sztuki naiwnej, prymitywistą. Malował akwarelą i ołówkiem. Jak to często bywa na świecie został doceniony wcześniej niż w Polsce. Jego prace zostały wystawione w Paryskiej Garerii Diny Vieny, a potem na całym świecie. Obecnie w Krynicy praktycznie przy głównym deptaku w tzw. „Romanówce”znajdziemy MUZEUM NIKIFORA. Zgromadzone zostały tu zdjęcia, pamiątki i przede wszystkim prace tego lokalnego artysty.

Jedną z atrakcji krynickich jest KOLEJKA NA GÓRĘ PARKOWĄ. Fakt, że przejazd najbardziej doceniają maluchy, szczególnie, kiedy po remoncie przed wjazdem wyświetlana jest animacja przenosząca trochę w inny czas. Przejazd jest dość krótki, ale jeżeli nie chce się wam wchodzić na Górę Parkową, to właśnie opcja dla was. Pierwsi turyści mogli skorzystać z niej 17 grudnia 1937r. Krynicka kolejka była wtedy drugim tego typu obiektem w Europie. Na trasie długości 642 m pokonuje ona 142 m różnicy wzniesień. Dolna stacja kolejki znajduje się na tzw. Janówce, pomiędzy „Hydropatrią”, a Hotelem „Prezydent”.

GÓRA PARKOWA to szczyt o wysokości 741 m.n.p.m, a park na jej zboczach jest świetnym terenem spacerowym znajdujących się praktycznie w centrum miasta. Znajdziemy tu stawy, altany, figurę Matki Boskiej i Michasiową Polanę gdzie kuracjusze mogą odpocząć po niezbyt wyczerpującym spacerze, wytryska tam też źródełko wody mineralnej nazywane „Bocianówka” i oznaczone figurką bociana z dzieciaczkiem na szyi. Na szczycie znajdziemy stację kolejki, restaurację i zjeżdżalnie. Z punktu widokowego roztacza się przepiękna panorama Beskidu Sądeckiego, Beskidu Niskiego, a przy dobrej widoczności Tatr.

MUZEUM ZABAWEK prowadzone jest przez małżeństwo pasjonatów którzy dbają o dziedzictwo jakim są zabawki. Znajdziecie tu ponad 3 600 światowej klasy eksponatów. Gwarantuję, że największą frajdę ze zwiedzania mają przede wszystkim dorośli przenosząc się w czasy swojego dzieciństwa wyszukując swoje ulubione zabawki.

WIEŻA WIDOKOWA W KORONIE DRZEW w Krynicy-Zdroju to pierwsza w Polsce wieża w koronach drzew o drewnianej konstrukcji, z której można spacerując podziwiać piękno okolicy. Drewniana konstrukcja o wysokości 49,5 metra zlokalizowana jest w paśmie lasów Jaworzyny Krynickiej, na szczycie stacji narciarskiej Słotwiny Arena (896 m n.p.m). Trasa do wieży prowadzi po specjalnie przygotowanej „drewnianej ścieżce”, która wznosi się stopniowo do góry. Podtrzymywana jest przez 18 wież wsporczych i 87 słupów. Do budowy zastosowano drewno z robinii akacjowej. Łączna długość ścieżki wynosi 1030 metrów. Dzięki stopniowemu nachyleniu między 2-6 % cała trasa drewnianej ścieżki i Wieży dostępna jest dla osób z niepełnosprawnościami i rodzin z dziećmi w wózkach.

JAWORZYNA KRYNICKA to szczyt na wysokości 1114 m.n.p.m. Porośnięty jest lasem mieszanym bukowym, świerkowym i jodłowym. Na wschodnim zboczu znajduję się Kamień Diabelski – pomnik przyrody, z którym związana jest legenda. Na szczyt można dostać się kolejką gondolową lub czerwonym szlakiem.

Kolej Gondolowa na Jaworzynę Krynicką to jedna z najnowocześniejszych i najdłuższych tego typu kolejek w Polsce. Każdy wagonik mieści 6 osób. Sama jazda na szczyt jest bardzo przyjemna i trwa ok. 7 minut. Po drodze można podziwiać piękne widoki Beskidu Sądeckiego, a przy dobrej pogodzie także Tatry. Dolna stacja kolejki znajduje się w dolinie Czarnego Potoku w Popradzkim Parku Narodowym.

Będąc na szczycie koniecznie trzeba wejść na nową platformę Platformę Widokową 360. Co fajne widoki są tu na wszystkie cztery strony świata: Beskid Niski (Podgórze Ciężkowickie, Dynowskie), Bieszczady, Połoninę Rivną (Ukraina), Góry Czerchowskie (Słowacja), Tatry Niżne oraz Wysokie z najwyższym szczytem Słowacji – Gerlachem, Tatry Bielskie, Zachodnie oraz Małe Pieniny.

MUZEUM TURYSTKI GÓRSKIEJ to jedno z kilku działających w polskich górach pokazujące historię i tradycję uprawiania turystyki górskiej w Polsce oraz na terenach, które kiedyś należały do Polski. Muzeum na Jaworzynie krynickiej otwarto w 1970 roku. Jego ekspozycja poświęcona jest przede wszystkim historii turystyki na terenie Beskidu Sądeckiego oraz walkom partyzanckim w paśmie Jaworzyny Krynickiej. My byliśmy w muzeum bezpłatnie.

Miejscami godnymi polecenia jest karczma Krynicka Koliba na Jaworzynie i karczma Złoty Róg na drodze wyjazdowej z Krynicy, tu szczególnie polecamy kwaśnicę i żurek z grzybami.

Do Krynicy spokojnie możecie dostać się np. z Krakowa autobusami i wygodnie pociągiem, oczywiście też własnym samochodem, ale wtedy polecam przyjazd rano lub wieczorem, ponieważ później na wjeździe korki potrafią być naprawdę długie.

KOSZTY:

Muzeum Zabawek: bilet normalny 21,00 zł, ulgowy 17,00
Muzeum Nikifora: bilet normalny 21,00 zł, bilet ulgowy 16,00 zł
Bilet na kolejkę gondolową na Jaworzynę: bilet góra dół normalny 45,00 zł, ulgowy 39,00 zł, pies 10,00 zł, bilet góra lub dół normalny 30,00 zł, ulgowy 25,00 zł, bilet góra dół + platforma normalny 59,00 zł, ulgowy 51,00 zł,
Bilet na Platformę 360 normalny i ulgowy 17,00 zł,
Bilet łączony Jaworzyna + Parkowa + Platforma Widokowa 360: normalny i ulgowy 72,00 zł ( naszym zdaniem ten bilet opłaca się najbardziej)
Kolejka na Górę Parkową góra dół : normalny 25,00 zł, ulgowy 20,00 zł, pies 5,00 zł, góra lub dół normalny 20,00, ulgowy 16,00 zł

Bilet na wejście na Wieżę widokową normalny 59,00 zł, ulgowy 53,00 zł
Bilet na wejście na Wieżę widokową + wjazd koleją krzesełkową normalny 69,00 zł, ulgowy 59,00 zł,
Bilet na wejście na Wieżę widokową + wjazd i zjazd koleją krzesełkową normalny 79,00 zł, ulgowy 69,00 zł,
Bilet na wjazd i zjazd koleją krzesełkową normalny 39,00 zł, ulgowy 30,00 złl

Continue Reading

SŁOWACKI RAJ – DOLINA HORNADU I  KLASTORSKO

Słowacki Raj na naszej liście do odwiedzenia znajdował się już od bardzo bardzo dawna, ale jak to tradycyjnie było jakoś się nie składało. Tym razem było inaczej, dzień wcześniej zapadła decyzja i już koło 4 rano byliśmy w trasie. Chcieliśmy jak najszybciej wejść na szlak zanim ruszy większość turystów. Zależało nam, żeby zrobić materiał na bloga i na kanał bez czekania na przechodzących wycieczkowiczów.

Na Słowacji w pobliżu Tatr położony jest ciekawy park narodowy. Słowacki Raj, bo o nim mowa, został zagospodarowany tak, żeby nie naruszać klimatu miejsca. Kładki, drabinki czy mostki prowadzą turystów przez wąwozy, kaniony, czy na szczyty wodospadów. W Słowacki Raju możemy nie tylko obcować z przyrodą, ale też zapewnić sobie nieco adrenaliny np. wspinając się na szczyt 30-metrowego wodospadu czy pokonując Przełom Hornadu przy pomocy zamontowanych w skałach platform i półeczek bez poręczy podtrzymując się łańcuchami.

Za ten ciekawy krajobraz odpowiada woda. Kiedyś był to teren równinny, w którego skałach rzeki Hornad i Hnilec oraz liczne potoki sukcesywnie drążyły głębokie przełomy. W ciągu tysięcy lat utworzyły się wąwozy z wodospadami, jamy czy jaskinie.

My wybraliśmy na początek szlak niebieski przełomem Hornadu, a później zielony do Klasztorska. Nie byliśmy jeszcze w Słowackim Raju i nie chcieliśmy zaczynać od trasy z którą moglibyśmy mieć trudności, a dokładnie ja i nie tyle chodzi mi tu o wysiłek co ekspozycje. Wędrówkę rozpoczęliśmy w Hrabusicach, a dokładnie z parkingu Podlesok. Napotkaliśmy kilka eksponowanych półeczek przyczepionych do skał kilka metrów nad wodą. Są one dość wąskie, ale nie sprawiają wrażenia niebezpiecznych, trzeba jednak zachować ostrożność, żeby się nie pośliznąć i wpaść do wody. Fajną atrakcją są mosty między skałami, nie wymagają aż takiego skupienia i można obserwować przyrodę i zrobić sobie kilka ciekawych zdjęć. Na szlaku spotkamy też tabliczkę z helikopterem i krzyż z palącą się lampką. W lipcu 2015 roku miała miejsce katastrofa helikoptera który leciał na pomoc 10 letniemu chłopcu. Helikopter zahaczył o linie wysokiego napięcia i spadł do wody. Na miejscu zginęła czteroosobowa załoga.
Szlak zielony rozpoczyna się przy moście Lanova Lavka. Przyda się tu wodoodporne obuwie. Po stosunkowo niedługiej wędrówce przez kładki i drabinki docieramy do Polany Klasztorisko. Dobrze tu zaplanować postój. Mamy do dyspozycji automat z napojami, czy też wypożyczalnię rowerów.
Znajdziemy tu ruiny klasztoru kartuzów z około XII wieku. W średniowieczu była to osada zakonna. Teraz trwają prace rekonstruktorskie i zabezpieczające. Kierujemy się do miejsca z którego wyruszyliśmy w Podlesok.

Mam wrażenie, że dzisiejszy spacer to dopiero przedsmak tego co oferuje Słowacki Raj. Interesują nas szczególnie Lodowa Jaskinia, Kysel i trasa Sucha Bela.

rochę technicznych porad:
– najlepiej przyjechać tu własnym samochodem, chyba że lubicie wycieczki zorganizowane, ale to akurat zupełnie inna bajka. Bezpośredniego połączenia z Krakowa czy nawet Zakopanego autobusowego i kolejowego nie ma. Można próbować się tu dostać z Zakopanego, ale to też kilka przesiadek i cena przejazdu wyjdzie niekorzystnie,

– baza noclegowa w mieście Hrabušice, jak też w pobliżu parku jest całkiem spora, ale w sezonie warto pomyśleć o rezerwacji nieco wcześniej,

– kupując bilet koniecznie nie zapomnijcie kupić również ubezpieczenie. to tylko 20 eurocentów, a może zaoszczędzić wam to sporo kłopotu i pieniędzy. Trzeba pamiętać, że ratownictwo górskie w Słowackich Tatrach jest prywatne i za wszystkie akcje ratunkowe płaci turysta.

Koszty wyjazdu:
1,50 euro bilet wstępu dla dorosłej osoby ( dzieci 6-15 i senioszy powyżej 62 lat – 0,50 euro)
0,20 euro ubezpieczenie
3,00 euro parking do 8 godzin
ok 190 zł koszty paliwa ( w naszym przypadku trasy z Tarnowa do Hrabušice )

www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
www.themomentsbyela.pl - SŁOWACKI - RAJ
Continue Reading

SPACER PO SANDOMIERZU

1. Nasz sandomierski spacer zaczynamy od zaglądnięcia do kościoła Św. Jakuba przy Staromiejskiej 3. Warto tu po 2,00 zł kupić bilety wstępu na dzwonnicę ( gdzie zobaczymy niepozorny, choć najstarszy dzwon w Polsce), miejsce pochówku krzyżowca w katakumbach, a także wypożyczyć przewodnik po kościele.

2. Nieco z boku jest część degustacyjna. Możemy napić się lamki wina, spróbować lokalnych serów, albo kupić coś ciepłego. Mamy do wyboru kilka win z dominikańskiej winnicy. Nam bardzo przypadło do gustu wytrawne różowe i białe, ale wiadomo każdy lubi coś innego. To miejsce polecamy na koniec wycieczki. Lamka wina 14,00 zł.

3. Kolejnym punktem wycieczki musiał być Wąwóz Św. Jadwigi. To magiczne miejsce, szczególnie rano, kiedy promienie słońca nieśmiało zaglądają przez szczeliny między gałęziami. To krótki wąwóz, ale bardzo urokliwy. Grunt to zaaplikować sobie jakieś środki na komary, bo bywają ich tu całe chmary.

4. Kolejnym wąwozem naprzeciwko kościoła Św. Jakuba przechodzimy pod mury miasta i Ucho Igielne. To wąskie przejście, które kiedyś używali Dominikanie, żeby dostać się z jednego klasztoru do drugiego, nazywane też było Furtą.

5. Kierując się w stronę rynku, przy ulicy Zamkowej 2 znajdziemy pierścień z ogromnym kamieniem – kwarcem pasiastym. To minerał występujący tylko w Sandomierzu. Fajną pamiątką stąd może być ciekawa biżuteria właśnie z tym minerałem.

6. Już po chwili docieramy do Rynku. Tego miejsca chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Na środku okazały Ratusz, nieco niżej rozpoznawalna studnia i kolorowe kamieniczki sprawiają, że miejsce to nabiera swojego klimatu, bardzo ciepłego i sympatycznego. Spotkacie tu starszego przemiłego pana, który sprzedaje własnoręcznie zrobione podkówki na szczęście. Warto kupić pamiątkę, która została zrobiona w Sandomierzu przez emerytowanego kowala. Może wam akurat przyniesie szczęśie.

7. Brama Opatowska (ulica Opatowska 40) to kolejne miejsce do odwiedzenia w Sandomierzu. Można tu obejrzeć krótką galerię zdjęć o atrakcjach w okolicy Sandomierza, wyjść na taras widokowy i rozejrzeć się na wszystkie strony miasta.
Bilet wstępu normalny 10,00 zł, ulgowy 8,00 zł.

Na rogu Opatowskiej i Rynku zjecie smaczne zapiekanki po 14,00 zł.

8. Podziemna trasa turystyczna to udostępniane do zwiedzania kondygnacyjne komory i chodniki znajdujące się pod stary miastem. Wydrążone korytarze wykorzystywane były w ubiegłych wiekach jako składy kupieckie do przechowywania wina, soli czy śledzi. Długość udostępnionej trasy wynosi 470 metrów. Poznacie też legendę o dzielnej Halinie, która uratowała miasto przed Tatarami.
Bilet wstępu normalny 20,00 zł, ulgowy 16,00 zł.

9. Zbrojownia rycerska – tu możecie zobaczyć, ale też przymierzyć i na własnej skórze wypróbować jak ciężkie i niewygodne były zbroje rycerskie. W cenie biletu jest też krótka i ciekawa pogadanka w stylu gamingowym dla dzieci o rycerzach, giermkach i życiu w starym grodzie.
Bilet wstępu normalny 10,00 zł, ulgowy 8,00 zł

10. Wystawa i sklep z pamiątkami z filmu Ojciec Mateusz, to właśnie przy Rynku 5 można kupić oryginalne pamiątki z serialu. A troszkę wyżej budynek poczty, to tu kręcone były sceny wejścia do serialowego komisariatu.

11. Dobrym miejscem na kawę będzie kawiarenka i restauracja PTTK. Jeżeli uda się wam dostać miejsce na tarasie będziecie mogli obserwować życie większej części rynku. Ceny przystępne.

12. Dom Długosza przy ulicy Długosza 9, a teraz znajduje się tu Muzeum Diecezjalne.

13. Katedra, a dokładnie Bazylika Katedralna Nawiedzenia NMP przy ulicy Katedralnej 1. Historia jej powstania jest dość dwuznaczna moralnie. Kazimierz Wielki chcąc odkupić swoje winy za wydanie rozkazu utopienia wikariusza krakowskiego. W środku znajdziecie też serię obrazów zawierających tyle postaci ile jest dni w miesiącu. Wiele innych ciekawostek możecie znaleźć w przewodniku w katedrze.
Z dziedzińca katedralnego rozciąga się piękna panorama na winnicę dominikańską, zamek i Wisłę.

14. Z Katedry już niedaleko na zamek, a właściwie jedno skrzydłu, które ostało się z całego zamku. Teraz jest tam muzeum. Możecie zobaczyć tam szereg wystaw tematycznych jak dotyczących życia w dawnych w latach, szachów sandomierskich, krzemienia pasiatego i wiele innych.
Cena biletu normalny 20,00 zł, ulgowy 12,00 zł

15. Plebania Ojca Mateusza, a właściwie tylko front plebanii z pierwszych sezonów. To dość ustronne miejsce, nie zapuszcza się tu dużo zwiedzających. Można tu przysiąść na ławeczce i trochę posłuchać śpiewu ptaków i wyczuć nutę kwitnących róż. Z drugiej strony budynku jest restauracja.

15. Wracamy już pod Kościół Św. Jakuba. Teraz czas na przerwę, lampkę wina. A skoro dobrnęliście już do tego miejsca w poście zdradzę wam tip. Na przeciwko kościoła jest kilka darmowych miejsc parkingowych. To dobre miejsce na rozpoczęcie wycieczki. Wszystkie atrakcje będziecie mieć po drodze.

16. Ostatnim punktem zwiedzania miasta jest rejs po Wiśle. Płynąc można obserwować nie tylko przyrodę, ale też zachodnią część miasta, czyli kościół Św. Jakuba, zamek, synagogę ( o której istnieniu dowiedzieliśmy się na statku) czy Katedrę. Z poziomu Wisły widać też góry pieprzowe.
Bilet normalny 24,00 zł, ulgowy 20,00 zł.

17. Góry Pieprzowe nazywane też Pieprzówkami albo Górami Różanymi to najstarsze góry w Polsce, mają pół miliarda lat ( dla porównania Karpaty mają 70 milionów lat), choć nie powalą nas wysokością to warto się tu wybrać i zobaczyć jak przez te miliony lat erozja spłaszczała skały, teraz mamy około 60 metrów od poziomu Wisły. Góry nazwę swoją wzięły od łusek kambryjskich które przypominają mielony pieprz, albo od 25 gatunków dzikich róż porastających zbocza, niektóre z nich to endemity, czyli występują tylko w Górach Pieprzowych. Na szczycie znajdziecie punkt widokowy na rozległą okolicę, Wisłę, ale też powolne starorzecze Wisły. Fajnym i darmowym miejscem parkingowym na końcu ulicy Błonie. Zejdziecie stromym wałem przeciwpowodziowym na ścieżkę i w sąsiedztwie starorzecza Wisły dojdziecie aż pod wzniesienie Gór Pieprzowych. Zatrzymajcie się na chwilę przy wodzie i poobserwujcie powolne wodne życie, ogromne ważki i roślinność porastającą wodę. Może jakaś rybka pomacha do was ogonem :).
Bilet wstępu kupicie na szczycie, 5 zł.

Jeżeli macie jeszcze ochotę na kilka fotek z Sandomierza to zapraszam na nasze wcześniejsze wyjazdy:

Z 2018 ROKU http://themomentsbyela.pl/2018/10/28/sandomierz/

Z 2020 ROKU http://themomentsbyela.pl/2020/08/03/winnica-swietego-jakuba-w-sandomierzu/


Continue Reading