Dużo się mówi ostatnimi czasy o życiu w stylu eko czy zero waste. Dla jednych ekologiczne wybory są normalną sprawą, dla innych to wyzwanie, a jeszcze inni mają to gdzieś. W naszym domu bardziej ekologiczny styl życia miał przede wszystkim wymiar zdrowotny. Zaczęłam słuchać Ewę z Zielonego Zagonka, która cu, powodują alergie i mogą przyczynić się do powstania nowotworów. Trochę mnie to przeraziło, dodatkowo w tamtym czasie bardzo chciałam wzmocnić mój układ odporościowy i przede wszystkim nie działać na niego destrukcyjnie. Przetestowałam różne specyfiki domowej roboty. Jedne zdały egzamin, inne nie do końca. Na pewno domowa pasta do czyszczenia i proszek (soda kalcynowana lub spożywcza z boraksem) do czyszczenia zlewu, wanny, toalety itp. sprawdziły się dobrze, podobnie jak proszek do prania i ocet zamiast płynu zmiękczającego. Z tym proszkiem mam w zasadzie dwa problemy, po pierwsze u nas jest bardzo twarda woda i wytrąca się osad, czyli ciemne rzeczy odpadają, a po drugie najlepiej u mnie sprawdza się do prania pościeli, ręczników, ściereczek kuchennych itp. Najgenialniejszy okazał się ocet, ale trzeba przyzwyczaić się do jego zapachu. Octem można czyścić zacieki z wody, odkamieniać krany i toaletę, dezynfekować blaty i podłogę też, ale też zmiękczać wodę do płukania prania. Nie udało się zrezygnować ze wszystkich środków czystości kupowanych w sklepie, ale bardzo je ograniczyć. Wiadomo, że po kilku razowym użyciu specyfiku nie umrzemy na raka, ale też jest faktem, że substancje toksyczne kumulują się w naszym organizmie latami, więc po co zbierać taki balast. Polecam takie domowe eksperymenty przede wszystkim osobom, które mają problemy z układem immunologicznym, alergikom i mamom maluchów.
To były moje początki świadomości ekologicznej. Potem trafiłam na blogi zero waste. W pierwszym momencie pomyślałam o czym ci ludzie gadają. Jak można za śladem Bea`i Johanson z całą rodziną produkować tylko słoik śmieci rocznie. Wybierać produkty w szkle, biegać z własnym pojemnikiem i butelką, przecież to niewygodne. Jednak edukacja ekologiczna coraz bardziej wciskała się w moje myślenie, że skoro jest tyle ludzi, którzy myślą o ziemi i jej przyszłości, to zabieranie swoich siatek czy pudełek na zakupy jest super proste. Sporo udało nam się w kwestii plastiku osiągnąć. Kiedy zaczęła się obowiązkowa akcja segregacji śmieci w gminach w ciągu miesiąca mieliśmy dwa ogromne żółte wory do oddania, teraz może jeden na cztery czy pięć miesięcy. Coraz bardziej zaczęły nas wkurzać wszędobylskie foliówki, bo pomyślcie sobie w Polsce jest około 38,2 mln ludności z czego każdy zużywa przeciętnie 400 reklamówek rocznie (nie mówiąc już o zabieranych ze sklepów woreczkach ) to daje 15,2 mld reklamówek zużywanych rocznie tylko w samej Polsce. Do tego dochodzą wszelkiej maści opakowania po napojach, jedzeniu, kosmetykach, środkach czystości.
Przeraziła nas myśl o wyspach większych od Polski dryfująca po oceanach, piękne plaże dosłownie zawalone plastikowymi śmieciami, a przede wszystkim zwierzęta morskie okaleczane przez słomki, reklamówki, sieci rybackie i cały ten syf związany z mikroplastikim. Chcieliśmy zrobić jak najwięcej, uczuliśmy się krok po kroku eliminacji plastiku, teraz mamy go o wiele mniej.
W tym momencie trochę już robimy, może wam coś z tego przypadnie do gustu, a może robicie już coś innego:
🌿 kupujemy mniej. To podstawa ograniczenia zanieczyszczeń ogółem. Czy na pewno wszystko jest nam potrzebne ?
Najbardziej ekologiczne jest to co już mamy w domu.
🌿 nie kupujemy wody w butelkach plastikowych, w domu mamy Piwniczankę w butelkach zwrotnych, a wszędzie indziej zabieramy butelki wielokrotnego użytku. Znaleźliśmy też napoje kolorowe i piwo w butelkach wielorazowych, sprzedawane są w naszych delikatesach. Czasem zdarzy nam się jakaś cola czy inny napój, bo zapomnieliśmy butelki z domu, ale to już są sporadyczne przypadki. Gotuję kompoty z sezonowych owoców, teraz jeszcze jest rabarbar i truskawki. Obłędne połączenie.
🌿 do mycia używamy mydła w kostce ( warto poszukać w takich dobrej jakości, pachną niesamowicie i są wykonane ze składników przyjaznych skórze), szamponów i odżywek w kostce.
🌿 kupujemy balsamy do ciała i inne kosmetyki z dobrym składem. Pomyślcie, czy naprawdę chcecie wcierać w ciało mikroplastik ?
🌿 używam wielorazowych środków higienicznych jak rękawiczka do demakijażu, kubeczek menstruacyjny. Wydatek jednorazowy, a potem już tylko oszczędności na koncie.
🌿 wybieramy dezodoranty z naturalnych składników w szkle.
🌿 na zakupy zabieramy własne siatki i woreczki na pieczywo, owoce i warzywa. Mąki, kasze wybieramy w papierowych torebkach. Jeżeli kupujemy kiść bananów, dwie marchewki czy cytrynę bierzemy je luzem.
🌿 uparcie prosimy na bazarkach lub piekarni do włożenia chleba czy innych zakupów do naszej siatki. Na szczęście staje się to coraz bardziej popularne. Na truskawki mamy koszyczek na wymianę, dzięki czemu dodatkowo przynosimy do domu niepogniecione owoce.
🌿 kawę i herbatę kupujemy luzem do własnych słoików. Mamy dobrej jakości napoje, pozostaje tylko odpad nadający się do kompostu. Część ziół również zbieramy na działce ( mięta, pokrzywa, bluszczyk kurdybanek).
🌿 sprzedajemy rzeczy w dobrym stanie których już nie potrzebujemy
🌿 ubrania kupujemy w większości z drugiej ręki. Nie ma się czego wstydzić. Na lumpeksach czy wymiankach koleżeńskim można trafić na świetne, często nowe rzeczy za grosze. Wszyscy na tym zyskują, nam zostaje sporo pieniędzy, ubranie nie ląduje na wysypisku, dajemy znak producentom, że nie potrzeba aż tyle wytwarzać.
🌿 ograniczyliśmy jedzenie mięsa i produktów odzwierzęcych. To niesamowite jak zyskały nasze posiłki w nowe smaki, kombinacje.
🌿 rozsądnie kupujemy żywność, nie marnujemy, nie wyrzucamy. W restauracji lepiej domówić, niż połowę zamówienia wyrzucić w ostatecznym rozrachunku do kosza. Niemarnowanie bardzo pozytywnie wpływa na nasze oszczędności finansowe.
🌿 zabieramy własne metalowe słomki i kubki na napoje na mieście.
🌿 do pracy zabieramy kanapki w wielorazowych opakowaniach. Mamy jeszcze plastikowe to używamy je dopóki się nie zniszczą.
🌿 chemię domową wybieramy ze sklepów eko z lepszym składem, w papierowych lub szklanych opakowaniach ( o ile takie znajdziemy). Brakuje mi dobrego środka informacji o składach proszków i innych czyścideł.
🌿 używamy olejków eterycznych zamiast chemicznych zapachów
🌿 do mycia naczyń używam myjki konopnej. Jeżeli się zabrudzi to można ją wyprać w wysokiej temperaturze i używać dalej. Do sprzątania używam szmatek zrobionych ze starych podkoszulków. Ściereczki poliestrowe lepiej unikać ze względu na mikrowłókna uwalniane do wody podczas każdego płukania.
🌿 posadziliśmy ponad 200 drzew na naszej działce. Przynajmniej na tyle możemy przyczynić się do zmniejszenia naszego śladu węglowego.
🌿 oszczędzając lasy wypożyczamy książki z biblioteki
Ważne, żeby każdy wybrał takie formy dbania o siebie i przyrodę jaka będzie w tym momencie dla niego do zaakceptowania. Katowanie się eliminacją plastiku czy czegoś innego jest skazane na porażkę. U nas to był proces, który w dalszym ciągu trwa. Każdy musi dostosować go do siebie. Każda mała zmianą będzie cieszyć, a dzięki temu motywować do kolejnych zmian w życiu. Ważne jest to jakie produkty wybieramy. Nie ma większej mocy sprawczej u producentów niż nasze wybory i nasze wydawane pieniądze.
W tym poście polecam kilka książek z działu poradniki eko.
Pierwszą jest “ Jak uratować świat, czyli co dobrego możesz zrobić dla planety” Arety Szpury. Do niedawna autorka pracowała w branży modowej i odnosiła sukcesy na międzynarodową skalę. Przerażona tym, jaki ogrom śmieci i zanieczyszczeń produkuje przemysł tekstylny odeszła z branży i aktywnie zaczęła wspierać akcje na rzecz ratowania planety. To właśnie ona wraz z redakcją serwisu Noizz zapoczątkowała akcję “Tu pijesz bez słomki”. Teraz to takie popularne.
Z pozoru dość obszerna książka, ale czyta się ją bardzo szybko. To zbiór rozmów i porad co każdy z nas może zrobić, żeby trochę zadbać o planetę. Z pozoru w małych codziennych decyzjach tkwi największa siła. Warto, aby do takiej postawy przekonało się jak najwięcej osób.
Kolejna książka to ” Życie zero waste. Żyj bez śmieci i żyj lepiej” Katarzyna Wągrowska. Kasia jest autorką znanego bloga ograniczamsie.com, od lat pokazuje jak żyć lesswaste, minimalistycznie, a w dalszym ciągu nie być zakładnikiem ekologii. To praktyczny poradnik o tym jak pozbyć się plastiku z domu, robić bezśmieciowe zakupy, jakich składników unikać w kosmetykach, jak zrobić domowy makaron, jogurt czy krem. Wszystko to jest bardzo proste, trzeba tylko odrobinę chcieć. To książka o tym, że lepiej spędzić czas z rodziną czy przyjaciółmi niż wydać pieniądze na kolejną niepotrzebną rzecz. Zero waste to wielka przyjemność dla nas dzisiaj, ale też krok w lepsze jutro przyszłych pokoleń.
Ostania już w tym poście książka “Jak zerwać z plastikiem” Will McCallum. Czy wiedzieliście, że:
330 milionów ton plastiku produkowanych jest na całym świecie w ciągu roku
51 bilionów kawałków plastiku pływa w morzach i oceanach
120 miliardów plastikowych butelek produkuje co roku Coca Cola
38 miliardów kawałków plastiku znaleziono na niezamieszkałej wyspie Henderson na Pacyfiku
450 lat rozkłada się w morzu plastikowa butelka
113 lat temu wynaleziono pierwsze syntetyczne tworzywo sztuczne
55 lat temu wynaleziono plastikową reklamówkę
80 procent plastikowych odpadów zanieczyszczających oceany to śmieci które zostały wyrzucone na lądzie
co minutę do oceanów trafia zawartość jednej śmieciarki plastikowych odpadów, to 12,7 miliona ton plastikowych odpadów. Umiera z tego powodu milion ptaków morskich i sto tysięcy żyjących w wodzie ssaków.
90 procent morskich ptaków ma we wnętrznościach plastik
30% plastikowych odpadów trafiających do mórz i oceanów to mikrowłókna uwalniające się podczas prania tkanin syntetycznych takich jak poliester, akryl itp. W sprzedaży są dostępne specjalne woreczki do prania tkanin syntetycznych.
500 tysięcy drobinek plastiku na metr kwadratowy rzeki płynącej przez Manchester to największe odnotowane skażenie środowiska plastikiem
W 2050 roku w ocenach może znaleźć się więcej plastiku niż ryb.
Te dane są przerażające. Wynika z tego, że jeżeli nie zmienimy naszego stylu konsumpcji już niedługo ludzie będą, żyć na plastikowej pustyni. Nie tak dawno oglądałam reportaż, gdzie większość przebadanych ludzi miała w kale plastik. Wynika z tego, że drobinki mikropastiku używamy nie tylko w środkach myjących, peelingach, kremach czy środkach czystości domowej, ale jednak te drobinki wraz z wodą przedostają się do naszej żywności. Co ciekawe mikroplastik z plastikowych butelek uwalnia się do wody już w temperaturze pokojowej, a wszystkie kwaśne produkty spożywcze jak jogurty, kiszona kapusta czy ogórki rozpuszczają plastik. Oczywiście nie w takim stopniu, żeby zrobić dziurę w opakowaniu, ale wystarczająco, żeby drobinki mikroplastiku przedostały się do naszego pożywienia. Kolejnym mikroplastikowym problemem jest pranie ubrań z tkanin syntetycznych. Sporo tego.
Ta kolejna książka to kolejny ciekawy poradnik, jak eliminować plastik z naszego domu i otoczenia krok po kroku. Jak rozmawiać z bliskimi i znajomymi, żeby również poczuli plastikową odpowiedzialność za swoje zakupy.