Wycieczki do Doliny Chochołowskiej każdej wiosny stały się już naszym wiosennym rytuałem. Nie jest to jakoś wyczerpująca trasa, ale samo przejście ponad 16 kilometrów w otoczeniu przyrody i czystego powietrza staje się miłym wysiłkiem. Myśleliśmy, że wyjazd do Doliny Chochołowskiej w czasie kwitnienia krokusów już nam przepadł, ale korzystając z wolnego dnia we wtorek wybraliśmy się w trasę. Pogoda nie zapowiadała się rewelacyjnie, po drodze padał deszcz i wiał halny. Na szczęście na miejscu już nie padało. Wyposażeni we własny prowiant, czapki i nieprzewiewne kurtki ruszyliśmy na szlak.
To był najlepszy krokusowy wyjazd. O godzinie ósmej praktycznie nikogo nie było na szlaku, można było maksymalnie wsłuchiwać się w dźwięk strumyka, ptaków i wiatru. Na większości terenu doliny krokusów już nie było, ale można było znaleźć place gdzie śnieg stopniał później i kwiatki zakwitły chyba dla ostatnich turystów. W schronisku wolne stoliki, spokojnie można napić się herbaty i zjeść ciepły żurek.
Pusta Dolina Chochołowska oglądana z ławeczek koło kapliczki wygląda magicznie.
Najlepszym orzeźwieniem na trasie okazała się dla nas ekologiczna woda kokosowa. Rewelacyjnie uzupełnia elektrolity, gasi pragnienie i świetnie smakuje. Nasze wody kokosowe pochodzą ze klepu Kuchnie Świata.
A tak było na poprzednich naszych krokusowych wycieczkach 2016, 2017, 2018.