Niedaleko, bo jakieś 30 km od Tarnowa znajduje się mała wieś Zalipie. Wydawać by się mogło, wieś jak wieś, ale nic bardziej mylnego. To jedna z perełek w Małopolsce. Można tu przyjechać na kilka godzin i poczuć się w malowanym skansenie, bo właśnie o te malunki tutaj chodzi. Chaty i ich otoczenie ozdabiane są przepięknie malowanymi kwiatami.
Na początku przyozdabiane domy były tylko wewnątrz. W chałupach gdzie z paleniska się kopciło, kobiety szukały sposobu, żeby rozjaśnić pomieszczenia. Najpierw malowały wnętrza na biało i jasne kolory, później kwiaty zaczęły być coraz bardziej kolorowe i zdobne. Wykonywano też kwiaty z bibuły, tworząc dekoracje na czas smutnej zimy. Z czasem sztuka ta przeniosła się również na zewnątrz domów i obejścia. Dzisiaj w Zalipiu jest około 20 domów pięknie przyozdobionych ręcznie malowanymi kwiatami. Część z nich to domy prywatne i pamiętajmy, że bez pozwolenia nie wolno zakłócać spokoju ich mieszkańców. Kościół, remiza i przydrożne studnie również zyskały dekoracje.
Tradycja malowania domów trwa jakieś 100 lat. Wielką jej propagatorką była Felicja Curyłowa, malarka, która uwielbiała wzory ludowe i bardzo przyczyniła się do malowania chat w Zalipiu i rozsławieniu wsi na świecie. Dzisiaj Dom Felicji Curyłowej można zwiedzać i jest to muzeum. W domu malarki zobaczyć można elementy wyposażenia pięknie przyozdobione malowanymi kwiatami, ale też piec czy przedmioty codziennego użytku. Znajdziemy tu też chata Stefanii Łączyńskiej i chatę biedniacką czyli ubogiej rodziny.
Aby zachować tradycję i zachęcić młodzież do jej kontynuowania, przeprowadzany jest we wsi konkurs “Malowana chata”. Co ciekawe konkurs organizowany jest od 1948 roku, przez co jest najstarszym konkursem sztuki ludowej w Polsce. Mieszkańcy ozdabiają swoje domy, obejścia i płoty, z których wyłaniane są najpiękniejsze. Wydarzenie jest obchodzone dość hucznie i towarzyszą mu jarmarki, festyny, wernisaże i koncerty.
Dom Malarek to kolejne miejsce, które powstało dzięki Felicji Curyłowej. To taki lokalny dom kultury. Mogą tu w spokoju tworzyć lokalne artystki, możemy tu kupić pamiątki, ale również spróbować swoich sił w malowaniu kwiatów zalipiańskich.
Zwiedzanie najlepiej zacząć od Domu Malarek, gdzie jest wygodny parking. Dostaniemy tu też mapkę z najpiękniej pomalowanymi domami. Trasa wzdłuż asfaltu to około 4,5 km. Zwiedzanie nie powinno nam zająć dłużej niż dwie godziny.
Warto zajrzeć do kościoła, który też jest ozdobiony przez lokalne malarki, a gdzieś nieopodal znajdziemy równie pięknie przyozdobioną kapliczkę.
Choć Zalipie jest tak znane na świecie i spotkać tu można turystów z najodleglejszych zakątków, komercja tu jeszcze nie dotarła. Ludzie dekorują domy dla siebie, dla tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Nam takie ciche i urokliwe miejsca bardzo się podobają, dobrze tu przyjechać pospacerować i poczuć się jak w przytulnym, miłym, wiejskim środowisku. Wielka szkoda tylko, że nie ma tu miejsca gdzie można by zjeść coś lokalnego, coś po czym tak samo jak po wizycie tutaj robi się w brzuszku ciepło i myślisz tylko o przyjemnej drzemce.
Koszt wypadku z Tarnowa około 50 zł
Bilet wstępu do domu Zofii Curyłowej 10 zł
Kawa w Domu Malarek – 8,00 zł amaricano i 10,00 zł late
Domowe ciasto w Domu Malarek – 6,00 zł
Datki na farby w zagrodach ( co łaska) około 10,00 zł
Razem dla dwóch osób: 104,00 zł