Sierpień minął nam błyskawicznie. Początek miesiąca zarezerwowany był na część prac, które z konieczności zostały przeniesione z lipca. No cóż …
Wraz z moją serdeczną przyjaciółką Basią i małą Oliwką wybrałyśmy się na wycieczkę na Jaworzynę Krynicką. W schronisku była kawa i przepyszna szarlotka. Deszcz nie popsuł nam humoru. To był super spędzony czas.
Cały sierpień przepełniony był zapachem i smakiem malin pod każdą postacią. Małe czerwone owoce pięknie wyglądały na krzaczkach. Mały Filuś zawsze dotrzymywał nam towarzystwa. Zrobiłam konfiturki, drożdżówki z serem i malinami, które nie dotrwały do zdjęć w plenerze :). Na zimowe wieczory i katar rewelacyjna będzie nalewka malinowa.
Na działce leniwie dojrzewały winogrona i jeżyny.
Uwielbiam zapach maślanki w letnie wieczory.
Kropek po kąpieli, nie do końca szczęśliwy 🙂
Przemieszczając się czasem warto zerknąć i uśmiechnąć się. Jezioro Rożnowskie przed zachodem słońca.
Podpłomyki z owocami sezonowymi owocami najlepiej smakowały nam na działce z ciepłą herbatką. Miłe, wieczorne spotkania nie mogły odbyć się bez domowych smakołyków i rozgrzewających herbatek.
Mimozami jesień się zaczyna. W tym roku wyjątkowo wcześnie.
Szybka decyzja i wyjechaliśmy na wakacje, ale o tym już w następnym poście.
Dobranoc.
4 Comments
szkoda tylko, że sierpnia już nie ma, a malin też coraz mniej
I’m interested in fruit
Wspaniałe wspomnienia ♥
So lovely pictures and the cake looks very good 🙂